Wpis z mikrobloga

Mam pytanko do ludzi, którzy odeszli na dłuższy czas od porno i fapańska, ale najpierw małe backstory. Level 22. Z porno mam regularną styczność już z 7-8 lat. Pewnego dnia (nie pamiętam już kiedy, ale pewnie było to około 2019 roku) jak z bicza strzelił oglądanie porno i masturbacja przestały mi przynosić taką przyjemność jak kiedyś. Od tego czasu robię to z przyzwyczajenia i bardziej kompulsywnie, żeby tylko zredukować stres. Ta utrata przyjemności jest taka dziwna. Kiedy widzę jakieś zdjęcie ładnej, roznegliżowanej pani, to teoretycznie wszystko działa (tj. serce bije szybciej i co ma powstać powstaje). ALE brakuje mi takiego wewnętrznego płomienia, który mi kiedyś się rozpalał w sercu w takich momentach i przez to poziom przyjemności spadł o nawet 90%.

Stąd pytanie do osób które wygrały z tym nałogiem. Czy ten płomień kiedyś wróci, czy lepiej dać sobie spokój z nofapem, bo jestem na drodze bez powrotu? Moja najdłuższa seria to 25 dni - było to stosunkowo niedawno, więc pamiętam, że ten płomień dalej nie chciał wrócić, dlatego się poddałem i pojawił się relapse.

#nofap
  • 11
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@NazywamSieDiego: ja wale raz na 2 tygodnie dzięki nofapom, choć zdarza się raz na miesiąc, ale człowieku jak dorwę jakąś foczkę to nie chce się jej puszczać, żeby odchodziła, pała stoi jak nigdy, gdy oglądałem pornosy regularnie i waliłem bo nie miałem co ruchać, a nie miałem dlatego, że chyba tak biłem gruchę, odkąd starałem się zaprzestawać i to kontrolować sex jest czymś czego pragnę każdego dnia
@SanSebastian666: tylko pytanie brzmi czy w takim razie coś da się z tym zrobić? Jakbym wiedział, że taki nofap na pewno pomoże, to szedłbym w to w ciemno, ale zbyt naiwnie to wszystko brzmi, żeby było prawdziwe (tym bardziej po tym jak przez prawie miesiąc miałem to odłożone i nic nie pomogło). Zawsze zostaje jeszcze życie po staremu i nie poświęcanie temu większej uwagi, jakoś to w końcu będzie ¯_(ツ)_/¯
@SanSebastian666: Ciekawa rzecz. Nawet próbowałem to zrobić, ale w trakcie uświadomiłem sobie, że brak mi emocji do uwolnienia. Nie wiem czy one są już tak głęboko wyparte, że ich nie ma czy może chodzi o coś innego. Tak czy inaczej ciężko mi trochę uwalniać emocje, których nie odczuwam.
@NazywamSieDiego:ego robi cię w #!$%@?...tak będzie wierzmi. Ego podpowiada ci wiele szajsu bo przywiązało się do tych emocji. Ja np. potrafiłem wejść w tryb oceniania ludzi. Umniejszania im. A to był produkt moich własnych kompleksów które wynikały z wypartych emocji...
Ja oceniałem i na chwile przynosiło mi to ulgę.. rozumiesz? ULGĘ. A potem i tak czułem się jak gówno. Bo podświadomie pojąłem że nie tędy droga...
w tym biblia