Wpis z mikrobloga

Teraz Mircy historia jakie wspaniałe serca mają matki. Sprawa dotyczy tego wpisu

tl;dr w spoilerze:


Na początku jesieni 2021 wpadłem na parę dni do "znajomej". Z racji, że były covidy, obostrzenia i inne pierdoły, jej wyszedł pozytywny, to trochę dłużej u niej zostałem. Tymczasem w okolicy miauczały małe kotki, co na jesieni nie było normalne, aż wreszcie usłyszałem taki wrzask, że wyszedłem na zewnątrz i znalazłem kota mniej więcej w gorszym stanie, niż na zdjęciu. Wszyscy na kwarantannie, ja nielegalnie w ogóle nie powinienem tam być, ona na kwarantannie, więc problem jak pojechać do weterynarza. Były prośby do sąsiadów, żaden akurat nie mógł. Kicurex miał taki stan, że przelewał się przez ręce i myślałem, że to jego ostatnie momenty, bo jak się bała wcześniej w ogóle pogłaskać, już nie mówiąc o dotyku, to mimo strachu, przez bezwładność, leżała mi na dłoniach.

Znajoma całe szczęście ma jaja, pojechaliśmy do weterynarza, kitku dostała szprycę i dalsze leki, które niechętnie przyjmowała, ale sposobem łykała. Kot odżył, harcał i biegał przez jakiś czas. Każdy praca od świtu do nocy, że nie ma kto się tym kotem zająć, więc szukałem powyższym wpisem chętną duszyczkę na pomoc komuś takiemu. W międzyczasie nie było mnie tam przez jakiś czas, aż gówniary sąsiadki znajomej wyczaiły na dobre tego kota i była poważna rozmowa, że sąsiadka go weźmie do siebie, zaopiekuje się nim i w ogóle będzie pięknie, przy wrzaskach tych małych #!$%@?, które piszczały "tak, chcemy kotka, kotka". Nie było mnie na tyle, że w podobnym stanie jakiś czas później znalazł się jej brat z tego samego miotu, którego znajoma przyjęła do siebie. Rodzinka się w międzyczasie budowała, niby opiekowała się kotkiem, ale przy mrozach w marcu nawet go nie wpuszczała na klatkę. Trochę się nie widzieliśmy i jak się okazało sąsiadka zrobiła już przeprowadzkę na początku czerwca i opuścili dotychczasowe mieszkanie. Znajoma akurat teraz też się przeprowadza i to co zobaczyłem, to widok zostawionego kota.

Słyszałem o akcjach, że ludzie na wakacje zostawiają starszych w szpitalach czy domach opieki albo porzucają psy gdzieś po drodze na wakacje, ale nie spotkałem jeszcze takiej akcji osobiście. Jakim śmieciem ruskim można być, żeby zostawiać takie zwierzę na pastwę losu? Czy ludzie mają odpowiedzialność, że to są żywe istoty?

Nie chcę się znajomej wpieprzać w jej środowisko, ale planuję wywiesić bezczelne ogłoszenie, że został porzucony kot wśród pozostałych sąsiadów z krótkim opisem tej historii. Kobietę da się znaleźć, co lepsze ma męża Włocha (bezrobotny 45-latek, który mieszka od 10 lat w Polsce i jedyne słowa to "dziękuję", "dzień dobry").

#kitku #koty #zwierzaczki #zwierzeta
Pobierz Tino - Teraz Mircy historia jakie wspaniałe serca mają matki. Sprawa dotyczy tego wpi...
źródło: comment_1656544190HgIabqTXnZhI7q6SRNeaGH.jpg
  • 4
@Oszaty: byłem tam tylko "gościnnie" - kota przygarnęła do siebie znajoma, która też się teraz przeprowadza - wzięła ją obecnie jako drugiego kota (bo po tym, jak kota "OP'a" wzięła sąsiadka, to znajoma znalazła i wzięła do siebie jej brata, z tego samego miotu, w podobnym stanie zdrowotnym, podleczyła i u niej póki co został)

znajoma pracuje średnio od 7 do 18-19 w tygodniu, nie ma jej w mieszkaniu, mnie tam
nie mam i nie mogę mieć dzieci, głównie z tego powodu, że moje życie i to, jakim jestem udowadnia, że nie zapewnię takiej istocie właściwego życia, a nawet jeśli zapewnię to kosztem mnóstwa wyrzeczeń i wysiłków, których nie chcę mieć - a to doprowadziłoby do tego, że wreszcie bym wybuchnął i albo nie zapewnił dziecku postaci ojca albo nie miałoby środków do życia, więc nie dopuszczę do takiej sytuacji, żeby mieć dzieci
tylko czym można być, żeby brać żywą istotę i zostawić ją później na pastwę losu?


@Tino: niczym. Dzieciak z rodziny lvl 10-11 opowiadała że jej koleżanka jej mówiła że mieli kotka, w bloku, ale nie nauczył się robić do kuwety więc "tatuś" wziął kotka i wywiózł do lasu. Myślałam że #!$%@? dostanę, takiemu tatusiowi od razu zabrałabym prawa rodzicielskie i soczyście napluła w ryj.

jak można przy tym być dyrektorem szkoły