Wpis z mikrobloga

@Xemioza: Mam ogromny sentyment do Green Daya. Kojarzą mi się z czasami podstawówki. Jak w 1995 wydali "Insomniac" to oszalałem. Niestety po nagraniu "American Idiot" stali się zespołem zapełniającym stadiony i chyba ich muzyce to nie posłużyło.
@Sckb: Dokładnie. Mam wrażenie, że wtedy posłuchali jakichś speców z marketingu, którzy im podpowiedzieli jaką płytę trzeba nagrać, by małolaty piszczały pod sceną. To był czas wielkiej popularności pseu-emo spod znaku My Chemikal Romance, Dead Poets czy Funeral for a Friend. Pomalowane oczy, paznokcie, smutne miny i Green Day zaczął się w to wpisywać. wystarczy spojrzeć, jak wyglądał wtedy Billy Joe a jaki miał styl wcześniej. Zaczęła się gonitwa za kasą