Wpis z mikrobloga

No i okazało się, że stoickim spokojem i kompetencjami można zgasić Woźnickiego. Pan Bobek nie dał się sprowokować, konsekwentnie mówił per „pan”, merytorycznie obalał wszystkie próby wzięcia go w kleszcze. Woźnicki próbował różnych metod, włącznie z prymitywnym straszeniem (żeby zablokować eksmisję Pan Bóg zrobi coś żonie Bobka) i chwytami pokroju „na jakiej podstawie prawnej”. Woźnickiemu zmiękła faja, jak na końcu odmówił odpowiedzi na 3 pytania, bo komornik nie mówił per „ksiądz”. I Bobek to po prostu przyjął do wiadomości, że dłużnik odmawia odpowiedzi. No dłużnik zaczął bardzo gorąco zapewniać o chęci współpracy, ale z jakimś takim błaganiem w głosie. Na końcu jeszcze chciał ugrać, że niby nie była to ta wzywana wizyta, tylko przyszedł sobie prywatnie poznać komornika. No i się zawiódł. Procedury zostały dopełnione :). Eksmisja po 1. sierpnia. #wroniecka9
  • 2
  • Odpowiedz