Wpis z mikrobloga

Dlaczego ci wszyscy fachowcy tytułujący się "specjalistami gwiazd" to przeważnie wylansowani przeciętniacy w swoich dziedzinach? Projektant gwiazd, fryzjer gwiazd, dietetyk gwiazd, kucharz gwiazd, architekt gwiazd... Zwykle ich umiejętności nie są wyższe od tego co potrafi krawcowa Teresa z Pcimia czy fryzjerka Aneta z Sochaczewa ale to oni brylują na sciankach i uchodzą za największych ekspertów w swojej branży? Kręcą programy lifestylowe, w których dają tylko swoją "gębę" a całą robotę i tak odwalają za nich specjaliści, którzy są niewidoczni. Czy ludzie nie dostrzegają tej sciemy?
  • 7
@przegrywNL: MAR KE TING
W mojej branży fizjo najpopularniejszym fizjoterapeuta występującym w programach śniadaniowych i tym podobnych jako specjalista jest osoba która jest totalnie przeciętna, a mimo to ma zapełniony grafik i trzepie ostra kasę na kursach dla cywilów. I to nie żadne info z dupy, a mówię to jako jego były kursant i pacjent który mil do czynienia jego z metodami pracy
@przegrywNL: bo gwiazdę zobaczy i będzie kojarzył prawie każdy, ktoś kto się pod nich podepnie dostaje ogromne zasięgi. To się dzieje w każdej dziedzinie, nawet w jakiś mniejszych hobbystycznych grupach zazwyczaj ten najpopularniejszy wcale nie jest specjalistą.
No OK ale dlaczego nasze społeczeństwo to łyka? Dlaczego marka osobista znaczy więcej niż fachowość i profesjonalizm? Przecież to nie są początki kapitalizmu, gdzie można było sterować ludźmi jak stadem baranów? Dlaczego jakiś wylansowany Quczaj z wielkim ego to dla nich lepszy trener personalny niż Mariusz z osiedlowego klubu, o którym wszyscy klienci piszą w komentarzach, że jest skuteczny?
@przegrywNL: A niby skąd ktoś ma wiedzieć, że najlepszy jest najlepszy, skoro on się skupia na byciu najlepszym? Gdyby się skupiał na marketingu i budowaniu marki osobistej to pewnie nie byłby najlepszy, tylko najpopularniejszy.

Tak to właśnie działa.
No dobrze, ale marketing szeptany w dobie social media też ma swoją siłę rażenia. Jeżeli ktoś jest najlepszy to prędzej czy później ta informacja wypłynie od zwykłych użytkowników. A ludzie najczęściej i tak wybiorą fitnessiaka, który był w jakimś "Hotelu Paradise" i istnieje dzięki kontaktom medialnych. De facto więcej wiadomo o tym kogo bzykał niż o jego dokonaniach zawodowych. Druga kwestia, dlaczego ci niemedialni fachowcy pozwalają na sobie żerować tym medialnym wydmuszkom?