Wpis z mikrobloga

Nie polecam pracować po 1/2 etatu na 2 projekty.
1) Co chwilę trzeba się tłumaczyć że się nie będzie na daily (stand-upie) bo akurat jest planowanie w drugim zespole albo jakieś inne demo.
2) Każdy projekt wymaga by coś dojeżdżało tak szybko jakbyś był pełno-godzinowym pracownikiem mimo że mają świadomość że jesteś na 1/2
3) zmiana kontekstu i przeskakiwanie między projektami też zajmuje czas przez co w sumie się jest jeszcze niej wydajnym.
4) dla osoby która zawsze wolała mieć przed końcem sprintu czyste konto to teraz nie ma szans aby nie było spadów w sprincie... I nie chodzi o mnie bo koledzy z tego software house jeszcze więcej spadów mają tylko oni potrafią się nie przejmować.
5) zazwyczaj człowiek kończy na tym że co najmniej 2 dni w tygodniu robi nadgodziny by chociaż pojawiał się jakiś progres
6) od nadmiaru rzeczy do zrobienia człowiek w sumie tak się spina, że woli wejść na jakiś Wykop odsapnąć niż pchać te wózki.

Plusy są takie:
1) zaczynam uczyć się mieć #!$%@? jak coś nie dojeżdża
2) praca na kilku projektach z samymi seniorami ponownie sprawia że czegoś się uczę nowego.
3) +10% stawka do tego co bym miał na jednym projekcie

#programowanie
  • 2
dla osoby która zawsze wolała mieć przed końcem sprintu czyste konto


@Let_Me_2_Be: dla mnie to abstrakcja. Pracujesz w metodyce, którą nie ty wybrałeś. Iteracja trwa N dni, najprawdopodobniej to nie ty wybrałeś tą wartość. Taski są estymowane przez team, więc twój głos jest rozmyty. Do tego samo założenie, że pracę można podzielić na taski i iteracje jest słabe, bo świat to nie tabelki w excelu i jirze i zawsze jest rozjazd.