Wpis z mikrobloga

#motoryzacja #samochody
Ale te nowe pseudo-eko-auta muszą być #!$%@? skoro muszą wprowadzać prawne zakazy na produkcję spalinowych i dodatkowe opłaty za użytkowanie spalinowych. Do tego jakieś śmieszne dopłaty, żeby ktoś chciał kupić elektryka lub hybrydę.
Gdyby dziś auto X mogłoby być dobrowolnie produkowane przez producenta z jakąś benzyną 2.5 V6, 1.9 TDI oraz w wersji hybrydowej i elektrycznej bez durnych nakazów i zakazów rządów to założę się o każdą kasę, że nie znalazłby się żaden nabywca na pseudo-eko-wersje.
  • 4
@smieszeklukasz: gdyby chodziło o ekologię to już dawno
1) diesel byłby dozwolony tylko w autach użytkowych i powyżej 3,5 tony
2) większość aut wyjeżdżałaby z fabryki z instalacjami lpg a zbiorniki na benzynę miałyby max 10 litrów
3) hybrydy stanowiłyby większość na rynku
4) bezpośredni wtrysk benzyny wylądowałby na śmietniku historii na tej samej półce co silnik wankla
5) całą kasę pompowanoby w rozwój ogniw wodorowych a nie elektryków które nie
@reakwon: z bezpośredniego wtrysku benzyny jest większa ilość tlenków azotu i cząstek stałych w spalinach które są znacznie bardziej szkodliwe niż dwutlenek węgla który pochłania nawet trawa ale ponieważ ue ma chorobliwe wręcz parcie na obniżanie emisji co2 to niejako wymusza to pchanie się w bezpośredni wtrysk, chociaż bywały silniki (0.9 i 1.4 tce) które radziły sobie i bez niego