Aktywne Wpisy
teslamodels +345
gymw8nhnzd +135
Izunia znowu wyciąga lekcje z tagu, teraz juz zdjęcia nie z ryanairem tylko z LOTem w tle
#frajerzyzmlm #izadamczyk (nie mylic z #izaadamczyk bo jest błędnym tagiem)
#frajerzyzmlm #izadamczyk (nie mylic z #izaadamczyk bo jest błędnym tagiem)
2021 r. wynosił 155
Z dokumentu możemy dowiedzieć się, że żłobki przynależące do sektora publicznego stanowiły 24,6% wszystkich placówek.
To oznacza, że publiczne żłobki zapewniają miejsce dla mniej niż 5% dzieci w wieku do lat 3 (biorąc poprawkę na to, że w placówkach publicznych może być nieco więcej miejsc niż w prywatnych)
Warto zaznaczyć, że część placówek prywatnych jest też (współ)finansowanych przez gminy - wspomniany dokument wspomina, że koszty pobytu 65,5% dzieci zostały częściowo lub całkowicie pokryte przez gminę. Jeśli więc przyjmiemy takie kryterium to możemy przyjąć, że środki publiczne w jakimś stopniu pozwalają znaleźć miejsce w żłobku około 10% dzieci do lat 3.
Taką odpowiedź zaznaczyło nieco ponad 18% z blisko 4000 ankietowanych.
Zdecydowana większość oceniła, że publiczne żłobki gwarantują miejsce większej ilości dzieci do lat 3 niż w rzeczywistości.
#powaznestatystyki #pytanie #polska #ciekawostki
24.6% z 15.5% dzieci chodzących do żłobka w ogóle, to 3.81%
Jeśli założymy, że uśredniony publiczny żłobek jest 2 razy pojemniejszy od uśrednionego prywatnego to wtedy mamy 1 dziecko w uśrednionym żłobku publicznym na 1.5 dziecka w uśrednionym prywatnym - to by dawało 40% dzieci w publicznych vs 60% w prywatnych (czyli 40% z 15.5%
Jaką dokładnie poprawkę założyłeś w swoich wyliczeniach dla tego "nieco więcej"?
Żadnym ekspertem nie jestem, ale z mojego doświadczenia w żłobkach publicznych jest nieraz nawet kilka razy więcej dzieci, niż w prywatnych. Mój cały żłobek ma tyle dzieci, ile w publicznych jest w zaledwie jednej grupie. Czy w liczbę żłobków prywatnych wliczają się też
Hmm, po co szacować i zgadywać, jeśli wspomniany przez Ciebie dokument zdaje się podaje te dane? Wg dokumentu średni rozmiar żłobka prywatnego to 33 miejsca, natomiast publicznego 66. Na prywatne żłobki przypada 61% ogółu miejsc (choć ilość miejsc to nie 1:1 ilość dzieci - raczej na niekorzyść prywatnych).
Biorąc te dane wychodzi, że spośród wszystkich dzieci, które chodzą do żłobka, dotowanych jest 79% z nich (.39 + .61 *
Przy czym nie jest prawdą, że wszystkie żłobki są dotowane, istnieją żłobki pełnopłatne - informacja ile dzieci jest dotowanych jest podana w dokumencie wprost i wynosi 65.5% a nie 79%.
Przy swoich wyliczeniach dla 79% wykorzystałem już te 65.5%, bo zamieściłeś tę wartość powyżej, natomiast błędnie zrozumiałem, co ta liczba oznacza. Ok, masz rację, dokument wprost podaje, ile dzieci ogółem zostało przynajmniej częściowo dotowanych.
I tak, 15.5% brzmi dla mnie zadziwiająco nisko, bo ja sobie nie wyobrażam, jak można żyć bez wysłania dziecka do żłobka i wszyscy znajomi mają tak samo. Jednak największa dzietność jest w mniejszych miejscowościach, a
@Brut_all: to prawda - mam swoje własne zdanie na każdy z tematów które przedstawiam na tagu, ale w żadnym z wpisów i komentarzy nie zamierzam go przedstawiać. Interesują mnie wyłącznie liczby, a przede wszystkim to czy pokrywają się z tym co nasz "kolektywny chłopski rozum" (wliczając mnie, absolutnie nie w negatywnym
@asiajasiabasia:
Wbrew pozorom, to jest ich zwykle az nadto - skoro sa wstanie w przeciagu miesiaca przyjac dzieciaka - to znaczy, ze jest ich wystarczajaco
@sylwek2k: w miastach i pod dużymi miastami owszem. Ale mowa o małych miejscowościach i wsiach, gdzie żyje 70% ludności Polski. Masz raport, w którym jasno widać, że tych miejsc w żłobkach nie ma... ale wiesz, że są. Dyskutujesz z rzeczywistością czy mówisz o jakimś czarnym rynku nie
@asiajasiabasia:
co to znaczy duze