Wpis z mikrobloga

Mirki z pod #bron oraz #strzelectwo. Mam do was pytanie. Załóżmy hipotecznie czteroosobową rodzinę, w której ojciec pan Janusz ma pozwolenie na broń palną i posiada 3 jednostki broni. Pewnego pięknego dnia Panu Januszowi sie zmarło powiedzmy na zawał. Co wtedy dzieję się z jego bronią? Jak przebiegają procedury w praktyce? Mam też pytanie co mówi prawo i jak to wyglonda w praktyce gdy okaże się że jedna z tych 3 jednostek broni zniknęła gdzieś? #prawo #policja
  • 31
  • Odpowiedz
@Wiesniak_1: Do depozytu policyjnego. Zstępni mogą zbyć z depozytu osobie posiadającej stosowne uprawnienia. Gdy jedna z jednostek zniknęła prokuratura wsczyna śledzwto z urzędu i dochodzi, co się z tą bronią stało.
  • Odpowiedz
@Wiesniak_1: Nie przerabiałem na szczęście w praktyce, ale z opowiadań strzelców wynika, że przyjęło się, że rodzina informuje policję jak najszybciej. Jeśli tego nie zrobi, to w grę może wejść zarzut nielegalnego posiadania, jeśli policja przemieli dokumenty i skojarzy fakty.
  • Odpowiedz
@Wiesniak_1: Nie brałem tego w praktyce. Będąc w tej sytuacji, biorąc pod uwagę sankcje, jakimi obłożone jest nielegalne posiadanie broni (do 8 lat) zadzwoniłbym do WPA właściwego dla miejsca przechowywania broni. Domyślam się, że przychodzi policjant i bierze w depozyt za pokwitowaniem. Uwaga - AFAIK depozyt jest płatny.
  • Odpowiedz
@Wiesniak_1: Aha, procedury ustawowej nie ma na taką sytuację, o ile rodzina poinformuje policję w ciągu kilku dni, to przymykają oko na ewentualne nielegalne posiadanie i biorą w depozyt.
Co innego, jeśli rodzince "przypomni się" po roku, że tata był aktywnym myśliwym i w przedpokoju stoi otwarta szafa z zawartością albo że "cośtam odsprzedali znajomemu".
  • Odpowiedz
  • 0
@Stulejman_Wspanialy
@gregor40 Acha czyli załóżmy taki scenariusz. Pan Janusz umiera poniedziałek, rodzina powiadamia policję o tym powiedzmy w czwartek, w piątek broń trafia do depozytu. To przy złej woli policji i prokuratury mogą pani Joli postawić zarzut nielegalnego posiadania broni przez dwa dni
  • Odpowiedz
@Wiesniak_1: W tym wątku jest kilka ciekawych wpisów: https://braterstwo.eu/tforum/t/732167

Jakoś niemal 20 lat temu zmarł mój ojciec, miał jakieś tam ówczesne pozwolenie na pistolet gazowy. Mama o broni przypomniała sobie dopiero ze dwa lata później, wydłubała złom z najdalszego zakamarka garderoby i zaniosła na Komendę Miejską Policji. I co? I nic. W sensie - nikt jej nie aresztował, nikt nawet nie zająknął się o jakichkolwiek konsekwencjach wejścia w podsiadanie czegoś bez
  • Odpowiedz
@Wiesniak_1:
Tak jak przytoczył @draen, policjanci którzy zajmują się takimi sprawami, podchodzą do tematu bardzo po ludzku, przecież sami codziennie pracują z bronią, więc to nie jest dla nich tabu. Co innego gdyby jakiś zjeb służbista podjął interwncję ws nielegalnego posiadania przez żonę, kiedy mąż leży jeszcze ubierany przez smutnych panów z zakładu. Obstawiam że skazanie w takiej sprawie graniczy z niemożliwością.

W ogóle wśród szeregowych policjantów ja widzę bardzo
  • Odpowiedz
  • 0
@Stulejman_Wspanialy Też tak sądzę że skazanie jest raczej niemożliwe, bo to jest po prostu nie ludzkie podejście do rodziny zmarłego. Co nie zmienia faktu że jednak teoretycznie takie coś może mieć miejsce, a praktyka to co innego i nikt przy zdroworozsądkowym podejściu takich rzeczy chyba by nie zrobił
  • Odpowiedz
@Wiesniak_1: Gdyby postępować literalnie, to w momencie śmierci właściciela, rodzina wchodzi w nielegalne posiadanie broni. Policja musiałaby zabezpieczyć broń najpóźniej chwilę wcześniej. Przekroczylibyśmy wszelkie absurdy.
Dlatego nie stosuje się prawa literalnie.

PS. Co innego, gdy rodzinka "przypomina sobie" po roku a broń np. nosi świeże ślady użytkowania.
  • Odpowiedz