Tytuł:Remanent 2. Kalendarze Kazimierza Górskiego Autor:Jerzy Chromik Gatunek:sport Ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆ ISBN:9788382106626 Wydawnictwo:Sine Qua Non Liczba stron:560 Często się powtarza, że (zwłaszcza polskie) dziennikarstwo sportowe jest słabe, z rozrzewnieniem wspomina się dawnych mistrzów. Cóż, jeżeli ci mistrzowie mają postać Jerzego Chromika, to absolutnie nie mogę się z tym zgodzić.
Na przykładzie dawnych tekstów Chromika mogę stwierdzić, że w latach 80. (a był to przecież czołowy dziennikarz tamtych czasów) merytoryka była traktowana mocno po macoszemu. Z prawie 600. stron nie pamiętam ani jednego zdania zapadającego w pamięć, które dotyczyłoby kwestii stricte sportowych. Zamiast tego mamy pełno grafomanii (czasem na dzisiejsze standardy wręcz niesmacznej i nawet nieco rasistowskiej). Siła tamtego dziennikarstwa wynikała z tego, że relatywnie mało osób oglądało mecze na własne oczy, przez co w gazetach mogła przejść nawet największa bzdura, bez specjalnej weryfikacji.
Sporo ludzi, zresztą słusznie ciśnie bekę czy to z Kołtonia, czy z Weszło za włazidupstwo, a tu okazuje się, że to nic nowego. W latach 80. i 90. takie zjawisko można obserwować na przykładzie Kazimierza Górskiego i ta książka jest tego najlepszym przykładem.
Całkiem smutnym kontrastem są również współczesne wywiady z Lubańskim czy Latą - bardziej nazwałbym je spotkaniem kolegów przy piwku, niż wnoszącą cokolwiek rozmową.
Współcześni dziennikarze nie mają się raczej czego wstydzić, ale ludzie zawsze będą gadać. ( ͡°͜ʖ͡°)
Do przyszłych Ukraińców z regionu Kurska dotarła pomoc humanitarna. Niektórzy tak jak koniasz i groover próbują pierwszy raz w życiu coś innego niż chleb i woda #ukraina #rosja
Tytuł:
Remanent 2. Kalendarze Kazimierza Górskiego
Autor:
Jerzy Chromik
Gatunek:
sport
Ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆
ISBN:
9788382106626
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Liczba stron:
560
Często się powtarza, że (zwłaszcza polskie) dziennikarstwo sportowe jest słabe, z rozrzewnieniem wspomina się dawnych mistrzów. Cóż, jeżeli ci mistrzowie mają postać Jerzego Chromika, to absolutnie nie mogę się z tym zgodzić.
Na przykładzie dawnych tekstów Chromika mogę stwierdzić, że w latach 80. (a był to przecież czołowy dziennikarz tamtych czasów) merytoryka była traktowana mocno po macoszemu. Z prawie 600. stron nie pamiętam ani jednego zdania zapadającego w pamięć, które dotyczyłoby kwestii stricte sportowych. Zamiast tego mamy pełno grafomanii (czasem na dzisiejsze standardy wręcz niesmacznej i nawet nieco rasistowskiej). Siła tamtego dziennikarstwa wynikała z tego, że relatywnie mało osób oglądało mecze na własne oczy, przez co w gazetach mogła przejść nawet największa bzdura, bez specjalnej weryfikacji.
Sporo ludzi, zresztą słusznie ciśnie bekę czy to z Kołtonia, czy z Weszło za włazidupstwo, a tu okazuje się, że to nic nowego. W latach 80. i 90. takie zjawisko można obserwować na przykładzie Kazimierza Górskiego i ta książka jest tego najlepszym przykładem.
Całkiem smutnym kontrastem są również współczesne wywiady z Lubańskim czy Latą - bardziej nazwałbym je spotkaniem kolegów przy piwku, niż wnoszącą cokolwiek rozmową.
Współcześni dziennikarze nie mają się raczej czego wstydzić, ale ludzie zawsze będą gadać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter #ksiazki #sport #pilkanozna #dziennikarstwo #sportbookmeter