Wpis z mikrobloga

Przyznam szczerze, że od rana krwawi mi serce.
Kończy się pewna epoka, wraz z nią umiera część mnie.
Pamiętam jak miałem około 5 lat i byłem z tatą w sklepie RTV. Na wielu telewizorach leciał jakiś kanał muzyczny. Kawałek, który był emitowany bardzo mi się spodobał, powiedziałem o tym ojcu, a on zdziwiony się uśmiechnął i pozytywnie zaskoczył.
Kilka lat później dowiedziałem się, że bylo to właśnie Enjoy The Silence. Jest na YouTube takie nagranie jak wykonują ten utwór na dachu World Trade Center. Katowałem to bez przerwy.
Kolejne lata to dalsze poznawanie zespołu i wracanie do dobrze znanych klasyków. Dzieciństwo, gimnazjum, liceum i chyba szczególnie teraz na studiach depesze ciągle gdzieś się w moim życiu pojawiali.
Przechodząc do postaci samego Andy'ego. Niektórzy mogą się śmiać, że robił za tło, nic nie tworzył i był tylko gościem od klaskania na koncertach. Jednak gdyby nic nie znaczył, nie sądzę, że zdołałby utrzymać się w zespole przez ponad 40 lat. Te tło o, którym wspomniałem okazało być się spoiwem, które trzymało chłopaków razem przez kilka dekad. Jak taki dobry duch, którego nie widać, ale wszyscy wiedzą że jest. Fletcher jako człowiek był po prostu osobą bardzo życzliwą i wrażliwą, chętnie udzielał wywiadów, nie tworzył dystansu który robiłby z niego kogoś lepszego od zwykłego człowieka. Zresztą za swoją wrażliwą duszę przypłacił ciężką depresją.
Niestety nigdy nie udało mi się być na koncercie DM. Już od jakiegoś czasu mówiłem, że jeśli znowu pojawią się w Polsce, to jadę bez względu na cenę.
W obecnej sytuacji wydaje się to niemożliwe. Być może jest to nawet dzień, w którym Depeche Mode przestało istnieć - zobaczymy, czas pokaże.
Choć jest to mało prawdopodobne, to marzy mi się pożegnalna trasa wraz z Alanem Wilderem. Ceny pewnie będą kosmiczne, ale postarałbym się zdobyć jakoś na to pieniądze.
Sam zespół również jest fenomenem. Wytworzyć własną subkulturę, a także odnośnik do swojej twórczości, gdzie ktoś słuchając innych wykonawców mówi że Ci brzmią jak Depeche Mode, to chyba największe wyróżnienie jakie może osiągnąć artysta.
Dzisiejsza informacja w zasadzie sprawiła, że dzień idzie do kosza. Ciągle mam przed oczami twarz Fletchera, a w głowie kawałki DM. Mam nadzieję że ten post chociaż trochę pomoże mi rozładować smutek we mnie tkwiący.

Jeśli to koniec to dziękuję chłopaki, dzięki Andy. Stworzyliście coś wielkiego ()

#depechemode #muzyka
ruskizydek - Przyznam szczerze, że od rana krwawi mi serce.
Kończy się pewna epoka, ...
  • 6
@ruskizydek myślę że cholernie dużo myśli i czuje teraz w ten sam.sposob. I też mam takie same odczucia, jeśli będzie ostatnia trasa to pójdę na koncert, niezależnie od ceny. Choć pocieszam się tym, że widziałam rok temu Dave'a podczas solo koncertu
@ruskizydek: Cóż, jak napisał @jajajaja2, zmienia się ekipa. Dziś zmarł Alan White z Yes. Jakby mnie ktoś zapytał którą kapelę wybieram i jej całą dyskografię to bym bez namysłu rzek - Yes.

A "Enjoy the silnce" to kawałek z serii "genialne utwory". I tak, kończy się epoka ale muzyka zostanie.
@ruskizydek: Wiem co czujesz, jestem emocjonalnie związany z muzyką DM z uwagi na to, że towarzyszy mi odkąd pamiętam. Rodzice są "rdzennymi" depeszami od czasów szkolnych, ten zespół zresztą ich połączył, w domu muzyka DM leciała na kinie domowym praktycznie codziennie, od wczesnego przedszkola gdy sięgam pamięcią. Z pewnością były to okoliczności kluczowe dla wykształcenia się mojego obecnego gustu muzycznego. Zgadzam się w całej rozciągłości, wpływ Depeche Mode na całe pokolenia
@ruskizydek: Dokładnie tak czuję i podpisuje się pod tym (,) nadal nie umiem w to uwierzyć... Współczuję, że nie udało się być na koncercie :( ja mam podobnie z Motorhead czy Prodigy ale żaden z tych zespołów nie jest dla mnie tak ważny w życiu jak DM którego znam historię, każdą płytę, B sides i teksty... ( ͡° ʖ̯ ͡°) i najzwyczajniej w