Wpis z mikrobloga

W #pracbaza też może być śmiesznie.
Pracuję w salonie, sprzedaję samochody pewnej japońskiej marki. Stoję sobie dziś na salonie i z kumplem tak gadamy, czego to te nasze fury nie mają. Myślałem, że jesteśmy sami, no i nawijam do niego:
- czego to ten samochód nie ma, paaaanie, czujniki z przodu, z tyłu, po przekątnej, kamery naokoło, inteligentny tempomat, sam jedzie, sam przyśpiesza, sam hamuje, skóry, masaże w fotelach, NO WSZYSTKO jeszcze tylko gały nie #!$%@?, ale to myślę, kwestia czasu HEHE
Wychyla się chłop, klient, zza kolumny i mówi:
-PANIE, TO JAK JUŻ BĘDZIE ROBIŁ TO DZWOŃ PAN HEHE JA BIORĘ W CIEMNO i mruga porozumiewawczo

Zrobiło mi dzień, chociaż trochę #januszcore

#heheszki #pracbaza
  • 8
  • Odpowiedz
@Mwv6: praca jest super, ciekawa, codziennie cos innego, fajne samochody, spotyka sie duzo roznych ludzi. Raczej nie biorą bez doświadczenia , mi sie udalo dostac troche po znajomosci.
  • Odpowiedz
@viollu: cóż, ja pracuję w 'zwykłej' marce, nie premium, to po pierwsze, po drugie, u każdego dealera jest inaczej, zalezy od tego, jak się umówisz i jakie warunki wywalczysz. U mnie jest tak, że mam ustalony % od marży na aucie, jakie sprzedam. I tak np na nowych jest z góry ustalona
marża juz przez centralę, i jest to ok 5-7 tys zł,
tak na używanych skupię auto za np 100
  • Odpowiedz
@viollu: nie do końca, zalezy od klienta. Czasem jest tak, że faktycznie klient przychodzi i właściwie samo się sprzedaje , a czasem jest tak, że od kilku dni, do tygodni nawet dzwonisz, robisz oferty, wyliczasz, dajesz rabaty, albo i nie, szukasz samochodu i w koncu moze uda się sprzedać.
  • Odpowiedz