Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu zbijałem bekę z ludzi, którzy frustrowali się jak ktoś używał słowa "pieniążki".

Dzisiaj sam dostaję szału jak widzę, że ktoś pisze/mówi: "piesełe, kotełe". Jak dla mnie takie spolszczanie memów albo po prostu słów występujących tylko w formie angielskiej w necie jest po prostu słabe - głównie dlatego, że w ogóle te zwroty nie brzmią śmiesznie. Nie wiem czym to jest podyktowane - pewnie chęcią trafienia do szerszej publiczności. Rozumiem, że w odpowiednim kontekście taka translacja się sprawdzi - ale jak ktoś tym #!$%@? na lewo i prawo, to niech się leczy :))).

Z takim karachanem trochę mi się to kojarzy - "jak zagadać do różowego paska NITKA IDŹ" - ręce opadają...

##!$%@? #gorzkiezale

tl;dr

ludzie piszący "piesełe" to debile
  • 19
@hina88: no nie mam, mam same normalne zdjęcia. Przykro mi, że Cię rozczarowuję < : )

@broareyoumad: i tak "pieniążki" są bardziej denerwujące, przynajmniej dla mnie ;) Nie lubię spolszczeń na siłę, ale bardziej nie lubię makaronizmów, co ostatnio niestety jest bardzo modne. Nasz język jest naprawdę bogatym językiem, czasami nie można czegoś przetłumaczyć słowo=słowo, czasem trzeba jakoś to opisać, ale da się. Jeszcze trochę, a ludzie nie wyjeżdżający za
@dimer: kurczę... mnóstwo roboty, bo jeszcze trzeba by było spolszczać wszystkie loginy...


Chodzi o to, żeby nie przesadzać i nie wciskać nic na siłę. Nie przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę. Jak coś już się przyjęło oficjalnie, to trudno, trzeba się z tym pogodzić (choć ponarzekać zawsze trochę można ;)).