Wpis z mikrobloga

Wracam sobie do wioski, już po czwartej rano, jest chłodno ale nie zimno, drogę oświetlają mi lampy sodowe choć już prawie widno, niebiesko-fioletowe niebo przeplatają śpiew ptaków i granatowe chmury, powietrze o zapachu kwitnącego bzu i wiśni nigdy nie było tak czyste. Ostatni raz tak szczęśliwy byłem trzy lata temu.