Wpis z mikrobloga

Wracam z WORD, przed chwilą zdałem egzamin na prawko kat. B, czwarte podejście, całość trwała dosyć długo, stresująco. Im dłużej jechałem tym gorzej było z ruszaniem, nagłymi zrywami na światłach, kolejne ronda, masakra.

No i zazwyczaj w takich sytuacjach stoi już jakiś samochód (czeka tylko na formalności) lub jest podjara aby jakiś kupić, wstępnie wytypowane modele.

Bierze mnie na wymioty jak pomyślę o jeżdżeniu samochodem, niezauważalne wcześniej L'ki szczypią w oczy i odczuwam stres widząc jak pokonują ronda, dziwne sytuacje na drodze. Jakbym chwilowo wskakiwał w nie na fotel kierowcy.

Nie myślę nawet o szukaniu fury, nie mam swoich typów modeli i męczy mnie myśl na temat potencjalnych modeli do rozważenia. To co mam w planach to kilka kursów samochodem na minuty panek, a potem nie wiem.

Jak dobrze, że nie muszę znowu podchodzić do egzaminu, z obrzydzeniem myślę o samym budynku WORD i przylegajacym placu manewrowym.

Czy ktoś też tak miał?

#prawojazdy #ruchdrogowy #samochody
  • 4
  • Odpowiedz
@gzymspiwniczny: Normalne. Mnie goniło do kibla bez przerwy, po każdym wyjściu z kibla niby dupa nie miała już nic do powiedzenia, ale jednak musiałem tam wracać kilka razy.
  • Odpowiedz
@gzymspiwniczny: Z tym Pankiem to bym uważał. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś się kupę kasy płaciło za stłuczkę, nawet niedużą. Lepiej sobie jakieś Seicento czy coś za 2k kupić, dopóki się nie nauczysz faktycznie jeździć.
  • Odpowiedz