Wpis z mikrobloga

Kurde ale mnie dzisiaj dotknęła miła, najmilsza odmiana od moich wcześniejszych związkowych doświadczeń.

Miałem wybitnie #!$%@? dzień w pracbazie, pisałem #rozowypasek o tym, ojojała, pocieszała i nagle koło godziny 12 zaczęła podpytywać czy coś mam do załatwienia po pracy. Myślałem że coś potrzebuje, więc zapytałem ale

niee, w takim razie jedź do domu żeby jak najszybciej zadzwonić

Ociebaton.gif jest jakaś siara albo coś się stało
No to napisałem jej że w takim razie cisnę prosto do domu. Nagle zaczęła coś sugerować że skoro źle się czuję to może bym się zwolnił wcześniej ale napisałem jej że tyle to już wytrzymam.
Nadszedł koniec tyrki, cisnę do domu a tu przed moim domem czeka na mnie różowa (ʘʘ) zaciesz, przywitaliśmy się i poszliśmy zalec przed serialem. Zacząłem usypiać, nagle dzwoni jej telefon i usłyszałem tylko jak mówi "dziękuje" i mówi do mnie żebym poszedł odebrać. Ja zonk ale popchnęła mnie do wyjścia, więc poszedłem. A tam gościu z torbą żarełka :D

Różowa stwierdziła że zrobi mi niespodziankę i przyjedzie mnie pocieszyć osobiście, a w drodze stwierdziła że zamówi burgery i frytki z batatów na poprawę humoru :3 Drugi raz jej się udało mnie tak zaskoczyć że nie wiedziałem co mam powiedzieć, bo mnie po prostu zatkało ze szczęścia :D

Trzeba szykować pierścionek ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Miłego wieczoru!


#zwiazki
  • 3