Wpis z mikrobloga

#plk #koszykowka

Jeśli ktoś się spodziewał że we wszystkich parach play-offs po G1 i G2 będzie 2-0, to na pewno nie spodziewał się kto będzie prowadził :)

Przed meczami nr 3 wciąż możliwe cztery ćwierćfinałowe sweepy. Mecze od jutra: niedziela i poniedziałek, 2 w TV i 2 poza TV.

8. King – 1. Czarni (0-2) – mecze w Słupsku to dwa dość pewne zwycięstwa lidera po fazie zasadniczej, chociaż w tym drugim meczu zdecydowanie poprawił się King. W Szczecinie cały czas są spore problemy, właściwie to ze wszystkim – zawodnicy poobrażani są na swoje role w zespole (mówił o tym na konferencji sam trener Miłoszewski po G1), Schenk stroi fochy, Matczak gra kontuzjowany, Threatt nie grał przez uraz (?) w G2. Do tego ćwierćfinał(y) rozegrają bez przewagi parkietu w domowych meczach, bo ich normalny obiekt jest zajęty. Wszystko wskazuje na 3-0, bo Czarni grali dokładnie to co w sezonie zasadniczym i nie widać po nich żadnych oznak zwątpienia.

7. Toruń – 2. Anwil (0-2) – Piernikom starczało „twardości” co najwyżej do połowy 3 kwarty, potem Anwil przejmował mecze i wygrywał łatwo. Wcale nie musi być tak w Toruniu, ale widać sporą dysproporcję miedzy tymi drużynami. Po stronie Torunia serię dźwiga właściwie tylko Roko Rogić, na pozostałych pozycjach przewaga Anwilu jest duża, nie mówiąc o jakości dodawanej z ławki. Anwil jest drużyną w której w każdym meczu można być inna kombinacja 3 najlepszych strzelców zespołu (naprawdę Mathews, Bell czy Petrasek byli w cieniu w pierwszych 2 meczach), więc przy mocno ograniczonej rotacji Torunian mój typ wygląda tak: seria skończy się w niedzielę, a najpóźniej w G4 we wtorek. Torunianie przedłużenie tego ćwierćfinału o jeden mecz chyba mogliby uznać za duży sukces. Do odnotowania – nie wiem jak wygląda popyt na bilety, ale jest szansa pobicia rekordu sezonu frekwencji (prawie 4900 na otwarcie hali w Radomiu), na G5 i G7 finałów 2019 w Toruniu kibice obu drużyn (pewnie blisko po równo) byli w liczbie ok. 5600 :)

6. Legia – 3. Stal (2-0) – sensacja? Na pewno duża niespodzianka! Stal nie miała co prawda ciężkich przeciwników pod koniec sezonu zasadniczego, ale kosiła wszystkich równo (poza jednym meczu w ZG), co w połączeniu z ultra-ofensywnym i jakościowym składem kazało wszystkim uwierzyć w to że Stal jest głównym faworytem do mistrzostwa. Dwa mecze w Ostrowie bardzo szybko zweryfikowały te plany i Stal nieoczekiwanie jest na krawędzi ogromnej klęski. Przy czym to nie jest tak że przegrali przypadkiem ze słabszym rywalem i teraz do 3-2 wystarczy wziąć się w garść, czy podejść do meczów poważniej. Legia tak jak pisałem w przeddzień rozpoczęcia PO to nie jest „byle drużyna” i jest mocno niedoceniana. To nie Legia zabrała Stali rzucanie za 3, bo skuteczność Stali w dwóch pierwszych była po prostu fatalna, ale już ukierunkowanie Stali na grę pod kosz to zasługa trenera Kamińskiego. Teraz piłeczka po stronie trenera Milicicia, ale wydaje się że Legioniści mają wszystko w swoich rękach.

5. Śląsk – 4. Zastal (0-2) – stan serii po 2 meczach można było przewidywać, przebieg meczów też, ale ciekawsze jest to co się dzieje poza parkietem – być może będzie to tez miało przełożenie na kolejny mecz. W Zastalu nie grać ma już Devoe Joseph, który w trakcie PO (udanych póki co dla drużyny!), obraził się na małe minuty i przejęcie zespołu przez Marble’a i opuścił zespół. Co prawda rzeczywiście nie był pierwszoplanową postacią, no ale skraca tym samym rotację. Do tego przypuszczać można że atmosfera może nie być ciekawa a sama decyzja Josepha może być też podyktowana kasą – Zastal 20 kwietnia znowu (który to już raz) trafił „czarną listę” FIBA z zakazem transferowym za niespłacanie przegranych wyroków w sądzie arbitrażowym. Śląsk też ma ogromne problemy. Już pomijając że są podobnie jak Stal na krawędzi klęski w sezonie (umówmy się że 5 miejsce taką będzie), w zespole podobno jest kwas z Ivanem Ramljakiem w roli głównej, który nie jest szczęśliwy z tego jak wygląda zespół. Do tego kostkę skręcił Aleksander Dziewa i przywrócenie go do gry (nie wiadomo czy się uda) to chyba mus żeby przedłużyć tę serię. Dziwne rzeczy stały się z zespołem Urlepa w ostatnich tygodniach – z najszerszej rotacji w lidze, skrócił ją do 6-7 graczy i to licząc beznadziejnych Dmitrika Trice’a i Martinsa Meiersa. IMO – sytuacja analogiczna do pary kujawsko-pomorskiej – 3-0 lub 3-1, gdzie 3-1 to będzie już sukces Śląska.

Zobaczymy które z par przedłużą grę do 4 meczu, wtedy skrobnę osobną zapowiedź :)
Pobierz
źródło: comment_1650729156OP3HFosrwR2JAUOh2czRzy.jpg