Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie czy przeciętnej urody chłopy/low-tier normicy który mieli pierwszy poważniejszy związek w wieku 28-32 (a w cześniej body count 0-1) z laską w tym samym wieku skłaniają się ku refleksji, że ta laska związała się z nimi z czystego przymusu stabilizacji - uroda jej już minęła/mija, wcześniej przez 10 lat (albo więcej) zdążyła wyszaleć się na knagach Chadów i innych oskarków, ale no, stała się dla nich za stara i nie jest już atrakcyjna, więc miodowe lata się skończyły. Trzeba iść do mirasa z zakolami i jakoś doić go na siano, o ile je ma, i jakoś przeżyć do tej starości leżąc i pachnąc (no i dając d*py sąsiadowi z mieszkania naprzeciwko, jak akurat mąż jest w pracy). Związywanie się z 30 samemu mając 30 i nie pytając o jej wcześniejszą liczbę partnerów (takich na onsy również) to równoznaczne z przypięciem sobie łatki bety albo omegi do końca życia. Trzeba mieć zawsze z tyłu głowy, że dla takich osób jesteśmy towarem z dolnej półki, wziętym tylko z powodu braku alternatyw w postaci chadów a z których można zaczerpnąć jakiś inny zysk ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#przegryw #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #blackpill
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach