Wpis z mikrobloga

Zasadniczym problemem liberalizmu jest absolutyzacja pojęcia jednostki - Thatcherowskie "Nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo." - czyli absolutyzacja podmiotowości. Z tej perspektywy żadne, nieważne jak wielkie, zwiększenie wolności pozytywnej(możliwości, wolności do), nie jest warte każdemu, nieważne jak małemu, zwiększeniu wolności negatywnej(wolności od). Dobrym przykładem będą maseczki. Nieważne jak bardzo będą pomagały jednostce i otoczeniu, państwo które nakazuje ich noszenie będzie przez liberałów nazywane faszystowskim, komunistycznym, Rokiem 1984 i w ogóle sernikiem z rodzynkami.

Powszechna intuicja moralna odrzuca takie przedstawienie sprawy, a jednak liberalizm będzie się utrzymywał jako ideologia przez pewien jeszcze czas, ponieważ opiera się o bardzo chwalebne zasady maksymalizacji podmiotowości jednostki, a zatem możliwości urzeczywistnienia woli całego społeczeństwa. Pryncypium słuszne, a jednak fundamentalnie błędne.

Jednostka w takim położeniu nie zmaga się z zewnętrznością, by maksymalizować istotę swojego jestestwa, a zaledwie podmiotowość samą w sobie, pozbawioną przeciwności zewnętrzności względem której może swoje ja realizować, ponieważ sama idea takiego wpływu jest aktywnie zwalczana, i ignorowana. Gwoździem do trumny liberalizmu jest zatem samo doświadczanie świata. Każdy dostrzega, że jego potencjał jest ograniczony przez obiekty niezależne od niego, będące na przykład wychowaniem, statusem ekonomicznym opiekunów, potencjałem wynikającym z przynależności do narodu. Choćby podświadomy wpływ innych, poprzez presję społeczną, którą człowiek tworzy sam, lecz nie zawsze świadomie, są tak silnym przykładem zewnętrznych od własnej podmiotowości wpływów, że zasady które konstytuują czym jest wolność liberalna są fundamentalnie błędne. Żeby liberalizm nie był skrajnym uproszczeniem jednego przekonania o bycie, i stał się pełniejszą ideologią musiałby zmienić swoje założenia co do tego jaki wpływ na człowieka ma to co wobec niego zewnętrzne, lecz nie byłby to już liberalizm.

#filozofia #libertarianizm #antykapitalizm #revoltagainsthemodernworld
S.....g - Zasadniczym problemem liberalizmu jest absolutyzacja pojęcia jednostki - Th...

źródło: comment_1649926950H9GvsvjNV1Jc9bURED0qBU.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
@Shang_Yang: Ależ to ekstremalny przypadek rozumienia liberalizmu. Naprzeciw egoistycznemu rozumieniu wolności wielu jednak wyraźnie zaznacza, że wolność jednostki ograniczona jest wolnością innych (nadal pozostając liberałami, nadal przedkładając wartość wolności, tylko rozuminaej inaczej niż jako dobrowolność realizacji celów dowolnym kosztem).
  • Odpowiedz
@NiespodziewanaRiposta: Dopiero od niedawna odchodzi się od polityki neoliberalnej, która jest manifestacją tego o czym pisałem.

Natomiast wiązanie wolności z wpływaniem na innych jest odstępstwem, sporym i niedokładnym. Można na tej zasadzie choćby postulować socjalizm, gdyż praca najemna z pewnej perspektywy jest naruszeniem czyjejś możliwości zarabiania całości wypracowanej wartości. System prawny w kapitalizmie z takiej perspektywy promowałby nad dążenie do podmiotowości, promowanie słusznej narracji historycznej w kwestii własności. Więc brak negacji
  • Odpowiedz
Można na tej zasadzie choćby postulować socjalizm

@Shang_Yang: Albo rozmawiamy na poziomie albo w stylu wykopowym. Jeśli system jest spójny, to na czym polega zastrzeżenie?
Nie jest prawdą, że etyka wykraczająca poza indywidualny egoizm dąży do komunitaryzmu (pojęcie socjalizmu jest nietrafione, ale staram się rozumieć). Wszystko zależy od nakreślenia granic (a nie ma, co lękać się ich wyznaczania). To dużo lepsze niż kompletnie niespójne z moralną intuicją ekremalizmy (czy to hiperindywidualizmu
  • Odpowiedz
@Al-3_x: Oczywiście, że jednostka znużona jest w społeczeństwie. Tylko co z tego, kiedy to co najbardziej twórcze i duchowe, nie ma nic wspólnego z biernym kopiowaniem zachowań, sugerowaniem się normami, oglądaniem na innych. Oprócz funkcji kontrolnej jest jeszcze druga strona medalu. Pozwalamy się sterować, nieświadomie nakładamy na siebie ograniczenia, hołdujemy fałszywym ideom.
  • Odpowiedz
@NiespodziewanaRiposta: Zwolennik mechanicznej teorii społeczeństwa widzę. No niestety dla ciebie wyznaje organiczną koncepcję społeczeństwa. Społeczność sama przejawia wole życia i motywuje jednostki, które ją współtworzą. Jednostka nawet działając samotnie w pracowni działa na użytek społeczny. Ale najwidoczniej to widać w pracy zespołowej, gdzie ludzie wspólnie się organizują, by zrealizować jakiś cel. Naród tak długo egzystuje jak sam wykazuje wole działania. Jeśli jednostki tworzą w oderwaniu od narodu, to społeczeństwo zamiera.
  • Odpowiedz
@Al-3_x: Naród, proletariat i inne komunitarystyczne wymysły - to wytwory sztuczne, polegające na równianiu wszystkkch w dół. Człowiek jako podmiot (a więc kiedy mówimy o jego najbardziej autentycznej formie) to jednak istota indywidualna, wciąż przeżywająca (centrum przeżycia to psychika, a psychika to twór jednostkowy). To przeżywanie występuje gdy jest on "u siebie", a nie kiedy zapomina o sobie i zatapia się w ludzkiej masie, narzuconych normach i funkcjach.
I kogo ujęcie
  • Odpowiedz
@Al-3_x: Ależ to powszechne. Nie od dziś terapeuci alarmują problemy z kształtowaniem osobowości inaczej niż przez powtarzanie oraz naśladowanie. Jednym z problemów w realizacji indywiduacji (w sensie Junga) jest właśnie etap przezwyciężenia tego, co przejęte, poprzez integrację z tym, co osobiste, prawdziwie własne. Powodzenia!
  • Odpowiedz
@NiespodziewanaRiposta: Nie wiem, o co ci chodzi z tą powtarzalnością. Wprost ująłem, że dostrzegam wartość społeczeństwa jej żywotności i zdolności do podejmowania nowych wyzwań, a nie mechanicznych działaniach. Moja wizja tego, czym społeczeństwo jest znacząco różni się od twojej co przekłada się na mój sposób bycia, który nigdy nie polegał na naśladownictwie. Inaczej byłbym liberałem, skoro to obecnie dominująca ideologia. Idąc twoim tropem powiedziałbym nawet, że mój antyliberalizm jest potwierdzeniem mojego
  • Odpowiedz
Lol nie ma jednostki poza społeczeństwem. A przynajmniej ja nie uznaje czegoś takiego. Nie ma też etyki w egoiźmie chyba, że u Ayn Rand xD


@Al-3_x: Słowo społeczeństwo jest tylko abstrakcyjnym pojęciem. Mało tego, jest całkowicie zbędne, bo można jest zastąpić innymi słowami i można je w ogóle wykreślić z prywatnego słownika, a w dalszym ciągu da się opisywać rzeczywistość bez używania tego słowa. Słowo społeczeństwo można zamienić na świat zewnętrzny,
  • Odpowiedz