Wpis z mikrobloga

Wiem, ze długo się nie odzywałem, ale to był dla nas bardzo trudny okres. Jak zaczęła się zima to pojawiły się pierwsze kłopoty oznaki że możemy sobie z tym nie poradzić. I tak się niestety stało. Niby zdawałem sobie sprawę że taka jest naturalna kolej rzeczy ale gdy to już się stało to uderzyło mnie to jak Grom z jasnego nieba. Ale to co ja czułem w porównaniu z nim to nic. On stracił to co było dla niego najpiękniejsze, to co dawało mu energię do życia, to dzięki czemu tak na prawdę żył.

Ale stało się. Całkowicie opadł z sił.

Następne kilka miesięcy było przesączone smutkiem. I bezradnością.

Cały czas u niego dbałem mimo, że nie było widać żadnych efektów.

Dużo czasu musiało minąć abyśmy się z tym pogodzili. Szarobura zima mijała. Dni w końcu stawały się coraz dłuższe.

I pewnego dnia gdy pierwsze wiosenne słońce o poranku rozświetliły nasze mieszkanie poczułem przypływ nadziei, a on poczuł ze jak teraz zacznie walczyć i się starać to może się udać. Nagle nabrał chęci do życia, nagle zaczął odzyskiwać energię. Z dnia na dzień zaczął wyglądać coraz lepiej a ja odzyskiwałem powoli nadzieje ze wyjdzie z tego jeszcze silniejszy, większy i piękniejszy.

I nie myliłem się! po ciężkiej ciemnej i ponurej zimie, nadeszła wiosna, A z nią po kilku dniach mój #kasztan zaczął wypuszczać swoje pierwsze liście.

Dzisiaj wyglada tak :)

#kasztannabalkonie #kasztanowezapaleniemozgu

W komentarzach zdjęcia z tego ciężkiego okresu i moment jak wracał do życia.
JorgNovartis - Wiem, ze długo się nie odzywałem, ale to był dla nas bardzo trudny okr...

źródło: comment_1649926581VADuTGNsqo9oAbDaPGenXH.jpg

Pobierz
  • 9