Wpis z mikrobloga

Najgorsi są rodzice którzy zamiast budować w dziecku pewność siebie to jeszcze mu go obniżają. W gimnazjum przyszła do mnie koleżanka, żebym zeszyty przepisał bo byłem chory. Starzy oczywiście nie mogli zareagować w normalny sposób. "Hehe młody to wy już oficjalnie razem?" "Hehe Kinga jak chcesz to bierz młodego bo on i tak dobrej koleżaneczki nie ma hehe" . Przez #!$%@? miesiąc mi jeszcze ojciec takie żarciki #!$%@?ł z powodu jednej wizyty koleżanki z klasy XD i to jeszcze w dodatku była mi tylko dać lekcje.
To tylko przykład jeden z wielu bo zawstydzali mnie zawsze przy każdej możliwej okazji. I później sie dziwić, że chłop sie zatrzymał rozwojem społecznym w gimnazjum
#przegryw
źródło: comment_164985832991R0BS2Wy6E2w1y9UkZfOy.jpg
  • 19
@Szczupix37:

Powinien być jakiś dodatkowy przedmiot socjologiczno-psychologiczny w szkole średniej, który tłumaczyłby autystom jak działają ludzie na podstawowym poziomie.
Np, że wszyscy nastolatkowie mają przypałowych starych.
@Szczupix37: #!$%@? tak mrozi czytanie takich rzeczyXD dla starych to niby nic, a dzieciakowi może serio #!$%@?ć relacje damskomęskie na kolejne lata. Jak mi stary coś tak raz zaczął gadać to go zgasiłem i przestał, ale no ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Szczupix37: najgorzej. Albo jak podczas np świąt czy innego spotkania przy stole znalazła się jakaś dziewczyna w podobnym wieku. Ch*j z tym że miała chłopaka, trzeba było cisnąć że ooo to może ten przystojny kawaler obok zagada czy jakieś inne pierdoły. Wiele bym dał żeby cofnąć się w czasie i im tak odpowiedzieć że odbiło by się im oranżadką z komunii. Ehh
Brak świadomości rodziców jak mogą „skrzywić” dzieci swoim #!$%@? jest ogromny. Z jednej strony takie „zaczepki” moga być motywujące, ale trzeba wiedzieć , gdzie są granice.


@Arkil: "najlepiej" jak oboje cięgle narzekają publicznie, czy to przy rodzinie czy obcych na dzieciaka to bo "un sie nie uczy" mimo iż siedziałem cały dzień nad książkami i miałem spoko oceny ale nie same piątki to potrafi zabić w człowieku chęć życia na długie
@Szczupix37: o ja #!$%@?. Byłem tam. Jakos pod koniec podbazy poszełem z koleżanka na LoTRa do kina. Po prostu poszedłem z kims plci zenskiej do kina w wieku lat 11. Całe gimbazjum slysząłem, że "na chodzenie z dziołachami do kina dorosły jesteś, ale na cos tam cos tam już nie" -> nastepne spotkanie z dziewcyzna w wieku 17 lat i to tylko dlatego, ze #!$%@?łem sie jak szpadel, a jej było
@Szczupix37: Mi ojciec też tak gadał, a nawet i matka i reszta rodziny. Tylko w żadnym stopniu mnie to nie zawstydzało, a wręcz budowało moje ego. Może dlatego nie jestem przegrywem?