Jakie to jest smutne. Już można się przyzwyczaić na wypoku że ktoś gada głupoty, serio czy dla jaj, albo że zwala winy swoich niepowodzeń na wszystko, w tym siły kosmiczne i inne czynniki na które nie ma się bezpośredniego wpływu, tylko nie na siebie samego. Jeszcze chyba żaden "przeciętny wyborca" nie zdążył wyrazić takiej myśli, były jakieś "wina Tuska", ale i te trzeba było pielęgnować w propagandzie miesiącami czy latami, ale tutaj przychodzi Pinokio cały na biało i wyprzedza w głupocie cały elektorat swojej partii, być może niejako nadając ton i trend publicznemu dyskursowi, oraz przekierowując nastroje. On, człowiek mający od większej części dekady bezpośrednie sterowanie wieloma mechanizmami wpływającymi na inflację, które do niedawna skręcone były w kierunku maksymalnej inflacji, właśnie znalazł sobie powód tego problemu. Oczywiście winny za to jest putler, bo przed jego ekscesami to inflacji nie było. No, może była, ale tą to mógł spowodować wirus, no bo nie miłościwie nam panujący, którzy jeszcze przed wirusem obrali kurs w tym kierunku, licząc że pogoda będzie dobra, fala niska, a podatnika będzie stać by sypał groszem. Jak ktoś pamięta taśmy Morawieckiego to szybko sobie przypomni że dla Pinokia to jest okazja na wprowadzenie na ostro tego o czym zawsze marzył: zarządzanie oczekiwaniami, #!$%@? za miskę ryżu. Bo taka zmiana oczekiwań "zabierze dziesięć do dwunastu lat lub wojnę". I coraz więcej rzeczy, które normalnie uznałoby się za szalone i zaborcze będą przepychane, a ich postulowanie będzie się przeplatało z retoryką wojenną. Niestety, wojny wymagają ofiar, kryzysy też, ale dość osobliwe jest to kto o tej wojnie, ofiarach i koniecznościach z nich związanych będzie najwięcej mówił, a na kogo przerzuci się koszta tej wojny.
Jakie to jest smutne.
Już można się przyzwyczaić na wypoku że ktoś gada głupoty, serio czy dla jaj, albo że zwala winy swoich niepowodzeń na wszystko, w tym siły kosmiczne i inne czynniki na które nie ma się bezpośredniego wpływu, tylko nie na siebie samego.
Jeszcze chyba żaden "przeciętny wyborca" nie zdążył wyrazić takiej myśli, były jakieś "wina Tuska", ale i te trzeba było pielęgnować w propagandzie miesiącami czy latami, ale tutaj przychodzi Pinokio cały na biało i wyprzedza w głupocie cały elektorat swojej partii, być może niejako nadając ton i trend publicznemu dyskursowi, oraz przekierowując nastroje.
On, człowiek mający od większej części dekady bezpośrednie sterowanie wieloma mechanizmami wpływającymi na inflację, które do niedawna skręcone były w kierunku maksymalnej inflacji, właśnie znalazł sobie powód tego problemu. Oczywiście winny za to jest putler, bo przed jego ekscesami to inflacji nie było. No, może była, ale tą to mógł spowodować wirus, no bo nie miłościwie nam panujący, którzy jeszcze przed wirusem obrali kurs w tym kierunku, licząc że pogoda będzie dobra, fala niska, a podatnika będzie stać by sypał groszem.
Jak ktoś pamięta taśmy Morawieckiego to szybko sobie przypomni że dla Pinokia to jest okazja na wprowadzenie na ostro tego o czym zawsze marzył: zarządzanie oczekiwaniami, #!$%@? za miskę ryżu. Bo taka zmiana oczekiwań "zabierze dziesięć do dwunastu lat lub wojnę". I coraz więcej rzeczy, które normalnie uznałoby się za szalone i zaborcze będą przepychane, a ich postulowanie będzie się przeplatało z retoryką wojenną. Niestety, wojny wymagają ofiar, kryzysy też, ale dość osobliwe jest to kto o tej wojnie, ofiarach i koniecznościach z nich związanych będzie najwięcej mówił, a na kogo przerzuci się koszta tej wojny.
https://www.youtube.com/watch?v=qdeaVfDa5eU
#polityka #bekazpisu #bekazlewactwa / #bekazprawakow (jak kto woli) #4konserwy #panstwomafijnepis
@dziadyga1: jaki putler albo wirus byl w 2016? (picrel)
źródło: comment_16495265492G1udZyDpd2UmddYm3k8QL.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora