Wpis z mikrobloga

raczej nie #coolstory ale trochę #heheszki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wczoraj byłem z paroma osobami z grupy na karaoke (btw polecam). Było p--o, było darcie się do mikrofonu, było fajnie. Wróciłem po północy i położyłem się spać. Pizgawica za oknem skutecznie budziła mnie co jakiś czas i obudziłem się dość niewyspany. No ale nie ma czasu na rozczulanie się, trzeba jechać rowerem do #studbaza na 8.15.

Wpadam po drodze do małego sklepu kupić coś, co zastąpi śniadanie:

- Dzień dobry. Poproszę bułkę z szynką i yyyyy... (dopada mnie pomroczność jasna) yyyy... puszkę w coli, nieee chciałem powiedzieć colę puszki, eee łbdbdbdb (wydałem jeszcze jakiś kitowcopodobny dźwięk).

Pani ekspedientka podała puszkę coli, a powieka nawet jej nie drgnęła :)
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach