Wpis z mikrobloga

Dzisiejszej nocy miałem interesujący #swiadomysen - jednak czy na pewno?

Akcja działa się w mieszkaniu mojej babci, w którym była moja mama, kilku znajomych oraz Silvio Berlusconi (może dlatego, że jestem wieloletnim fanem Milanu?). W pewnym momencie zacząłem przenikać przez ściany i latać (unosić się) po pokoju, po czym zacząłem tłumaczyć innym, jak to robić, pokazując na początek "zanurzanie" dłoni w blacie stołu. Najpierw jedna osoba spróbowała i się udało, potem kolejna itd. i po "chwili" czułem się spełniony jak kaczka z mema. :P

Po jakimś czasie wszyscy zaczęli się zbierać, ale teraz zamiast "normalnego" powrotu można było lecieć. :) Większość wystartowała, ja jeszcze na ziemi i mówię "to jest sen, więc właśnie doświadczacie świadomego snu" - czyli sam też wiedziałem, że to sen, prawda? Niekoniecznie - mimo, że powiedziałem, co powiedziałem, to poziom świadomości był na tyle niski, że nie miałem "nad sobą" pełnej kontroli.

Za to na koniec snu była fajna sytuacja - jak ludzie zaczęli wylatywać poza Ziemię i pojawił się kosmos, to pojawiła się taka panika i krzyki, że głowa mała. I to mimo braku przewodnictwa dźwięku. :)
  • 10
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@buntowniczaczupakabra: Wg mojej oceny tego co piszesz to był świadomy sen. A z tą kontrolą snu to nawet doświadczeni oneironauci nie mają pełnej kontroli nad snem. Są raczej jak żeglarze żeglujący po oceanie, lecz żaden żeglarz nie kontroluje oceanu (~ Robert Waggoner).
@billuscher @Dreampilot Wiem o tym, że są różne poziomy świadomości, bo sam miewałem różne (czy to podczas LD czy oobe), ale ja głównie opieram się na własnych doświadczeniach i poniekąd na swój własny sposób kwalifikuję sny do kategorii świadomych - jak wiem, że jest świadomy, to LD, a jak nie, to nie. I przy takiej kategoryzacji miałbym dziś problem, bo niby mówiłem innym, że to sen, ale sam takiej świadomości nie miałem.