Wpis z mikrobloga

@VENOCode: Emo z tej epoki po 2000, tak na prawdę ch...a miało wspólnego z prawdziwym emo. W stanach nawet ukuto termin mall emo na to zjawisko.
Jak ktoś chce prawdziwego emoposłuchać niech włączy Rites of Spring albo Dag Nasty.
  • Odpowiedz
@VENOCode: Jako subkultura emo nie przetrwało, bo dzis nie ma jako takich subkultur. Jest jednolita sfera popularności w postaci social media, tam żeby się szeroko przebić musisz być maksymalnie nijaki.
Oczywiście dziś są ludzie stylizując się na taką, czy inną subkulturę, ale to też w większości zakrojone jest pod lajki na insta, nie tworzy się własnej społeczności jak to miało miejsce w normalnych subkulturach. Szkoda, bo to w sumie ułatwiało
  • Odpowiedz
@paczelok: pokażcie mi jedna subkulturę muzyczną, która powstała po 1990 roku (globalnie) i nie jest odgrzewanym kotletem.
Nawet to emo, to był komercyjnie odgrzewany kotlet muzyki z lat 80. Emocore, czyli taka łagodna ale emocjonalna odmiana hc punka.
W latach 2006-08, tego kotleta ogrzewano przy pomocy boysbandów z gitarami, co samo w sobie jest zabawne. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz