Wpis z mikrobloga

@fake-konto: moją sunie musiałem ostatnio uśpić, jak o tym pomyślę to mnie skręca, weterynarz przyszedł kilka godzin wczesniej niż było planowane, a ja wtedy ledwo co z pracy wróciłem. Chociaż dostała czekoladki dzień wczesniej i mielonego przed przyjsciem weterynarza, ale i tak czuje niedosyt, ja i ona nie byliśmy na to gotowi, jak wstrzyknął jej trucizne to organizm wyrzucił mase adrenaliny, czułem jak jej serce szaleje, mimo że spała. Zabrakło mi
@Mlody_jeczmien: wiem, od zawsze miałem psy a teraz w końcu mieszkając "na swoim" mogę sobie pozwolić na wzięcie "własnego". Opisuję po prostu efekt uboczny

@trochelipa: znam to z autopsji ziom (,) całe życie miałem koty i psy i wielokrotnie musiałem je usypiać jak już nic nie dało się zrobić. Jedyny moment w dorosłym życiu kiedy uroniłem łzę (,)