Aktywne Wpisy
olcayn +331
Myślicie, że beka0 to szczyt bezczelnego rozdawnictwa? To patrzcie #!$%@? na to XDDD
#nieruchomosci #polityka
#nieruchomosci #polityka
Kompromitacja wiejskiego cw[ ]ela.
Dzisiaj przyjechała nowa listonoszka ze zwrotem podatku dla ojca. Blondynka w moim wieku. Chuop rąbał drwa i był cały czerowny. Dziewczyna pyta się czy tu mieszka [imię i nazwisko starego] i że jest zwrot podatku. Odpowiadam, że tak i że to mój tato. Każe mi podpisać. Wylicza kasę dla ojca. Chciałem już powiedzieć jej: "Do widzenia" , a ona do mnie zagaduje.
Mówi, że dopiero zapoznaje się z
Dzisiaj przyjechała nowa listonoszka ze zwrotem podatku dla ojca. Blondynka w moim wieku. Chuop rąbał drwa i był cały czerowny. Dziewczyna pyta się czy tu mieszka [imię i nazwisko starego] i że jest zwrot podatku. Odpowiadam, że tak i że to mój tato. Każe mi podpisać. Wylicza kasę dla ojca. Chciałem już powiedzieć jej: "Do widzenia" , a ona do mnie zagaduje.
Mówi, że dopiero zapoznaje się z
Mam dla Was propozycję na ciekawe przedsięwzięcie. Chciałabym z Waszą pomocą napisać fajne opowiadanie. Będzie to wyglądało tak, że ja wrzucę fragment tekstu i dam trzy opcje kontynuacji tej opowieści, a Wy będzie mogli mieć realny wpływ na tę historię głosując na jedną z trzech opcji (oczywiście jak ktoś zaproponuje coś znacznie lepszego i spotka się to z uznaniem tłumu to jak najbardziej weźmiemy tę dodatkową propozycję).
Poniżej pierwsza część tekstu wraz z moimi trzema propozycjami:
„Nigdy nie byłem pracowity, a dwie lewe ręce i brak chęci wcale nie pomagały. Mieszkałem z mamą. Nie mogę o niej powiedzieć złego słowa, to złota kobieta! No i opłaca cały czynsz i rachunki ze swojej pensji. Mieszkaliśmy w małym mieszkaniu w starej kamienicy. Te mieszkanie było tak stare, że pamiętało czasy młodości moich dziadków. Dziwne, że jeszcze stoi. W ogóle jestem pełen podziwu, że ta kamienica jest dalej w jednym kawałku – to co codziennie w nocy wyprawia te świeżo upieczone małżeństwo z góry w sprzyjających warunkach mogłoby wywołać tsunami.
We wtorek zepsuł się kran w łazience. Wiedziałem, że to ja będę musiał go naprawić, bo nie stać nas było na hydraulika. Z wielkim bólem i żalem do całego wszechświata zabrałem się w czwartek za to cieknące dziadostwo. Nie znałem się na tym. Generalnie mało na czym się znałem, ale to cholerstwo przechodziło samo siebie. Wziąłem młotek i, w wyobraźni mając scenę z gry gdzie koleś naprawiał taki kran, tak samo przywaliłem w rurę z całej siły. Złamała się. A razem z nią odpadł tynk ze ściany i zrobiła się dziura wielkości małego arbuza.
- Jak ci idzie? – zawołała mama z kuchni.
- Perfekcyjnie. – odkrzyknąłem ze zbolała miną.
I co teraz? Miałem przed sobą dziurę, z której wystawał złamany kran. Ale… co to jest? Coś odbijało światło w środku, w dziurze. Hmm… Zaryzykować? Prawą czy lewą ręką? Taaa, prawej używam codziennie, jest zbyt cenna. Wyciągnąłem więc lewą rękę i wyjąłem z dziury średnich rozmiarów paczkę owiniętą w folię aluminiową. Co tam w środku może być…?”
A. Dużo kasy (jeszcze nie wiadomo ile)
B. Stare playboye dziadka
C. Mapa i dziwny klucz
Może uda mi się poprawnie wrzucić ankietę poniżej, żebyście mogli sobie zagłosować :)
A tymczasem życzę Wam dobrego wieczorku ;)
#pisanie #piszzwykopem #opowiadanie #hobby i trochę #gry
Co bedzie w paczce?
Jeszcze fajniej gdyby znaleźć 3 pisarzy, aby tworzyli ścieżki alternatywne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli znajdziesz wnusiu moje
Starożytne te playboye
Złap prawicą swego siurka
Niech do końca zejdzie skórka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Musiałem cofnąć... myśli w głowie podpowiadały mi bym ubrał rękawiczki. Tak! Krzycząc w myślach i uśmiechając się do siebie, mówię... jesteś geniuszem. To mogłoby być narzędzie zbrodni.
Nie mam w tym momencie rękawiczki, więc sięgam po skarpetę...
Mam już w ręce coś co wydaje się lekkie i w jednym miejscu najwyraźniej twarde.
Cieszę się, bo lubię gdy coś znajduje, a zwłaszcza coś czego
Lenistwo - przywara,
zgładzić natychmiast potwora!
Takoż mówią, a przecie,
to leń wynalazł pilot od telewizora.
A łuk?
Gdybyż każdy jeden był pracusiem,
do tej pory gnalibyśmy,
piechotą za strusiem.
Ten co wierzchowca dosiadł?
Leń patentowany!
Czemu nie przemierzać,
na nogach sawanny?
Wiek za wiekiem minął,
tysiąclecia, jak
Wielce mnie radują,
twe zęby błyszczące,
równe,
doskonałe,
gdy śmieją się do mnie, nad białym owalem,
nad koronkową, jasną materią wiszące
ściskając Cię w dłoni,
opary wdychając gorące,
zachodzę w głowę,
cóż bym począł bez Cię?
Niedoskonałymi dłońmi?
Przecie nie wypada!
Tyś nadzwyczajny,
cudny,
jedyny.
Na zawsze w mym sercu.
Widelcu.