Wpis z mikrobloga

@MarianKolasa: Nie rozumiem jak można tego nie rozumieć. Dzieje się to, gdy wydatki są równe przychodom. Bywają takie sytuacje, że nie da się oszczędzić, wydatki nieplanowane, podwyżki kosztów bez podwyżek płac, coś się popsuje, ukradną ci felgi i katalizator, pęknie ci rura i zalejesz sąsiada a ubezpieczyciel się wypnie, członek rodziny zachoruje i jest na utrzymaniu itp. Naprawdę, czego nie rozumiesz?
@MarianKolasa: panek wykopek, niektórzy nie mają pracy za 15k i partnetki która zarabia chociaż połowę z tego

zarabiasz gownopieniadze w korpo w sensie jakieś 4k, dorzuć do tego mieszkanie w większym mieście, opłaty, jedzenie, rozrywka raz w tygodniu i nagle wychodzi, że z 4k zostaje ci 50 złotych, a czasami trzeba zacisnąć pasa bo nie zostanie xD
@abcde: kradzież felg i katalizatora może spowodować życie od pierwszego do pierwszego przez kilka miesięcy. Kwota za zalanie może być dosyć duża, jeśli ubezpieczyciel tego nie pokryje.
Ale skąd mogłabyś to wiedzieć skoro się w taki sposób, z domyślną pogardą do innych ludzi wypowiadasz? O reszcie sytuacji oczywiście nie napisałaś, bo nie ma w tobie woli zrozumienia, że nie zawsze innym się układa. Być może jesteś po prostu złym człowiekiem, nieempatycznym,
@abcde: kradzież felg i katalizatora może spowodować życie od pierwszego do pierwszego przez kilka miesięcy. Kwota za zalanie może być dosyć duża, jeśli ubezpieczyciel tego nie pokryje.

Ale skąd mogłabyś to wiedzieć skoro się w taki sposób, z domyślną pogardą do innych ludzi wypowiadasz? O reszcie sytuacji oczywiście nie napisałaś, bo nie ma w tobie woli zrozumienia, że nie zawsze innym się układa. Być może jesteś po prostu złym człowiekiem, nieempatycznym,
@MarianKolasa: @P35YM1574: @niochland: po pierwsze kwestia zrozumienia drugiego człowieka oraz postawienie się w jego sytuacji i jego myśleniu powstającym na bazie jego życiowych doświadczeń. Po drugie zrozumienie, że każdy jest inny, a przede wszystkim, niekażdy jest taki jak "Ty".
Jeden zarobi 3k i odłoży lub zainwestuje 500 zł, a drugi zarobi 10k i będzie żył do pierwszego, bo cały hajs wyda na wyższy standard życia.

Kto jest bogatszy: ten
Nie rozumiem jak można tego nie rozumieć. Dzieje się to, gdy wydatki są równe przychodom. Bywają takie sytuacje, że nie da się oszczędzić, wydatki nieplanowane, podwyżki kosztów bez podwyżek płac, coś się popsuje, ukradną ci felgi i katalizator, pęknie ci rura i zalejesz sąsiada a ubezpieczyciel się wypnie, członek rodziny zachoruje i jest na utrzymaniu itp. Naprawdę, czego nie rozumiesz?


@P35YM1574: no tylko, ze to co opisałes dotyczy jakiegos niewielkiego promila
@K-S-: Naprawdę masz tak ograniczoną wyobraźnię, że nie potrafisz zrozumieć, że ktoś inny nie jest w stanie odłożyć pieniędzy, mimo, że nie rozwala ich na głupoty? Naprawdę trzeba wymyślać jakieś przykłady tylko alimenty, bycie oszukanym.na kasę przez wspólnika, drogą rehabilitację chrześniaka, do której ktoś się dokłada i dosłownie od ust sobie odejmuje i tak dalej? Bez tych przykładów nie jesteś w ogóle w stanie sobie wyobrazić, że ktoś ma inaczej niż
@K-S-: Nie zawsze to wystarczy. Czasami masz taką pracę i takie wydatki, które nie pozwolą Tobie na oszczędności. Generalnie masz rację, zwykle praca pozwala na oszczędności, ale naprawdę są różne sytuacje. Bardzo drogie są choroby. Bardzo drogie jest wychodzenie z patologicznej rodziny, drogie jest pomaganie najbliższej rodzinie. "Wystarczy nie rozwalać na głupoty" to porada w stylu "nigdy nie miałem problemów. Ty też nie miej już dziś. Co trzeba zrobić? Wystarczy ich
wystarczy zarabiać 3 tys zł i wynajem z opłatami to 1500zł.

Albo zarabiać 2100 i żyć z resztą rodziny.

Na samo podstawowe jedzenie na osobę idzie 800 zł.


@mpetrumnigrum: ale ja potrafię sobie wyobrazić jeszcze kilka innych sytuacji, np. co miesiąc kradną Ci katalizator, a co pół roku zalewasz sąsiadów. Co wcale nie zmienia sytuacji że nadal nie rozumiem ¯\_(ツ)_/¯