Wpis z mikrobloga

Białoruś dołącza do gry?

Czy zbliżamy się do momentu, w którym do wojny ukraińsko-rosyjskiej w końcu dołączy Białoruś? Wiele ostatnich wydarzeń na to wskazuje:

1. W piątek, 18 marca, ostatni białoruscy dyplomaci opuścili Ukrainę.

2. W sobotę ukraiński wywiad poinformował, że istnieje duże ryzyko dołączenia Białorusi do wojny w ciągu najbliższych dni.

3. W niedzielę, w internecie pojawiło się sporo zdjęć i filmów przedstawiających transporty białoruskiego sprzętu ciągnące na granicę z Ukrainą.

4. Także w niedzielę białoruskie ministerstwo finansów poinformowało także, że Rosjanie zgodzili się udzielić 5-6 letniego okresu karencji na pożyczki, które Mińsk zaciągnął od Rosjan.

Mój komentarz: Białoruś czynnie wspiera rosyjską inwazję od pierwszego dnia wojny. Rosyjskie samoloty bombardujące Kijów stacjonują na białoruskich lotniskach, a część rosyjskich kolumn wkroczyła na terytorium Ukrainy właśnie ze strony Białorusi. Już w pierwszym tygodniu wojny, białoruskie wojsko stało w uformowanych kolumnach i czekało na rozkaz wkroczenia na Ukrainę. Rozkaz ostatecznie nigdy nie nadszedł. Rosjanie zaczęli natomiast wykorzystywać Białoruś jako potencjalnego rozjemcę (pierwsze rundy rozmów pokojowych odbyły się właśnie na Białorusi).

Obecnie jednak formuła rozmów pokojowych na Białorusi wyczerpała się (rozmowy są prowadzone online), a na większości frontów (poza południem Ukrainy) panuje sytuacja patowa. Ukraińcy mają przewagę liczebną. Rosjanie natomiast mają zbyt mało sił, aby jednocześnie zabezpieczyć swoje linie zaopatrzeniowe, pacyfikować ludność cywilną i prowadzić działania ofensywne. Dlatego Rosjanie desperacko szukają żołnierzy, których można by wysłać na Ukrainę - bez przeprowadzani mobilizacji w Rosji. Stąd wziął się właśnie pomysł ściągnięcia na Ukrainę syryjskich najemników. Z tego też powodu na Ukrainę wysłano rosyjskie jednostki z Osetii i Armenii. Z tego też powodu Moskwa naciska na Białoruś, aby oficjalnie dołączyła do wojny i wysłała swoje siły na Ukrainę.

Ukraińcy już w zasadzie od pierwszych dni wojny ostrzegają o nieuchronnym dołączeniu Białorusi. Ukraiński wywiad już kilkukrotnie robił wrzutki, że z 48-72h Białorusini wejdą na Ukrainę. Ostatecznie wszystko rozchodziło się po kościach. Tym razem wydaje się, że jest inaczej. Ambasada ewakuowana, duża koncentracja sił po białoruskiej stronie granicy, news o odłożeniu spłaty pożyczek. Moim zdaniem obecnie białoruska inwazja jest bardziej prawdopodobna niż ostatnim razem gdy ostrzegali o niej Ukraińcy, ale czy faktycznie do niej dojdzie? Jeśli tak, to będzie to przede wszystkim potwierdzało informację o wyczerpaniu zdolności ofensywnych armii rosyjskiej (poza południem Ukrainy).

Czy dołączenie Białorusi do walk diametralnie zmieni obraz sytuacji na froncie? I tak i nie. Ukraińcy od pierwszego dnia wojny przygotowują się do wkroczenia Białorusinów, budując blokady drogowe i tworząc punkty obronne wzdłuż głównych tras łączących oba kraje - potencjalnych kierunków natarcia nie jest natomiast wcale tak dużo, bo Polesie, które oddziela Białoruś od Ukrainy, to w dużej mierze teren bagienny. Jeśli Białoruś faktycznie dołączy do wojny to ich celem będzie głównie zachodnia Ukraina i odcięcie Ukraińców od wsparcia materiałowego ze strony krajów NATO. Teren Polesia premiuje jednak obrońców, więc nie spodziewałbym się Blitzkriegu ze strony wojsk Łukaszenki. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli Białoruś dołączyłaby faktycznie do wojny, to część sił ukraińskich musiałaby zostać przerzucona na zachód kraju. Takie rozciągnięcie sił ukraińskich, mogłoby doprowadzić do powstania wyłomów na innych frontach, które potencjalnie mogliby wykorzystać Rosjanie.

Jeśli chcecie być na bieżąco z informacjami z Ukrainy, zachęcam do polubienia mojej fejsbukowej strony Puls Zagranicy lub zaobserowania tagu #lagunacontent. Po treści bliskowschodnie zapraszam natomiast na mojego głównego bloga Puls Lewantu.

UWAGA, WAŻNE:Jeśli ktoś chce być wołany do przyszłych wpisów to musisz zaplusować wpis pod tym linkiem. Wypisać się z wołania można cofając plusa pod zalinkowanym wpisem.

Jeśli ktoś chciałby postawić mi wirtualną kawę, żebym nie zasnął przy pisaniu podsumowań, to może to zrobić pod tym linkiem. Jest to oczywiście całkowicie dobrowolne i w obecnej sytuacji polecam wspierać przede wszystkim polskie i zagraniczne NGOsy niosące pomoc na Ukrainę.

#rosja #ukraina #lagunacontent - autorski tag #wojna #ukrainanafroncie
Pobierz JanLaguna - Białoruś dołącza do gry?

Czy zbliżamy się do momentu, w którym do wojn...
źródło: comment_1647815831l93khc6fhVUwXzWaoQWS56.jpg
  • 58
@JanLaguna: Białoruś ma, wg wikipedii, całe cztery brygady wojska, z tego dwie niekompletne - no ale załóżmy, że w ciągu ostatnich miesięcy uzupełnili poborowymi czy coś.
Nie są to jakieś ogromne siły. Jeśli ich morale jest faktycznie niskie i nie maja ochoty na walkę a Ukraińcy jakieś oddziały na Polesiu mają... to będzie albo pozorowana ofensywa albo jakaś katastrofalna dla Łukaszenki klęska.
Żeby się nie okazało, że to wojsko będzie strzelać
Jeśli Białoruś faktycznie dołączy do wojny to ich celem będzie głównie zachodnia Ukraina i odcięcie Ukraińców od wsparcia materiałowego ze strony krajów NATO.


@JanLaguna: Za którymś z poprzednich ostrzeżeń Ukraińcy mówili, że Białorusini zostaną wykorzystani do domknięcia okrążenia Kijowa. To jest imho trochę logiczniejsze niż pchać ich na zachodnią Ukrainę, gdzie będą narażeni na konkretne straty, a ich zdolność bojowa i morale są wątpliwe. Po Kijowem mogliby zluzować te rosyjskie siły,
@slapdash: problem z białoruskim morale to jest podobny problem jak z rosyjskim morale. Z jednej strony cały czas pojawiają się raporty, że Rosjanie nie chcą walczyć i celowo uszkadzają swój sprzęt. Tyle, że są to w dużej mierze dowody anegdotyczne. I tak np. Ukraińcy raportowali chyba wczoraj, że od rozpoczęcia wojny mają ok. 500 rosyjskich jeńców. Sporo, ale jeśli morale wśród Rosjan jest faktycznie tak niskie, to dezercji i jeńców powinno