Wpis z mikrobloga

Mam ziomala, który lata temu wszedł w piramidę finansową Lyoness. Nazwa jest tak naprawdę bez znaczenia, bo te wszystkie scamy działają podobnie (te z produktem, czyli MLM również).

Zaczęło się dość niewinnie, od spotkania ze znajomym, który już w tym siedział i sprzedał mu gadkę, którą wcześniej sprzedali mu jego "liderzy". Gadka jest zazwyczaj dość podobna i w jej skład wchodzą frazy klucze typu: "dochód pasywny", "sam jesteś swoim szefem", "chcesz całe życie pracować na etacie?", "taka szansa trafia się raz w życiu", "pracujesz gdzie chcesz, ile chcesz i kiedy chcesz". Bardzo często atmosferę podsycają opowieści o liderach, którzy już w tym momencie zarabiają po kilkadziesiąt koła miesięcznie bez kiwnięcia palcem. Cała gadka bardzo przypomina pitch akwizytora, który próbuje Ci coś opchnąć.

Potem szybciutko zaczynają się zjazdy, zloty, konferencje - nazywaj to jak chcesz. Grupy świeżo złowionych, bądź potencjalnych uczestników, kilku liderów i więcej pozytywnego nakręcania i afirmacji niż jesteś w stanie udźwignąć. Spotkania z reguły odbywają się w hotelach, przed którymi najlepiej żeby stało kilka nowych BMW lub Mercedesów. Osoba, która wraca z takiego spotkania jest naładowana pozytywną energią, chęcią działania no i cóż... zaczyna działać.

Wpisowe do piramidy wynosiło jakieś 10k, wtedy zostawało się partnerem biznesowym i w sumie nie pamiętam co to dawało, ale opowiadał mi, że miała ruszyć jakaś duża kampania reklamowa i wtedy dochody spółki były dzielone między wszystkich tych partnerów. Zasada działania tej konkretnej piramidy była bardzo skomplikowana, jakieś punkty, poziomy, zaliczki - domyślam się, że była to konstrukcja mająca na celu zmylić instytucje ścigające takie przedsięwzięcia, plus zmylić potencjalnych uczestników. Kolega nie miał odłożonej takiej kasy, a że byliśmy świeżo po liceum, nie miał też zdolności kredytowej. Zdecydował się więc zaciągnąć kreskę u... lichwiarza. Dalej temat potoczył się szybko, bo skoro już w to wszedł, to idziemy na całość.

Kojarzycie z filmików Sebastiana Podsiadło, lub Piotrka Parafiniuka gadki o tym, że nie należy słuchać "hejterów" i osób, które negatywnie wypowiadają się o tych biznesach? To standardowa procedura uczona i wpajana przy każdej możliwej okazji przez liderów i innych uczestników. Każdy, kto próbuje przemówić Ci do rozsądku, albo chociaż ma jakiekolwiek negatywne odczucia w stosunku do twojego nowego biznesu ma zostać natychmiastowo odcięty, lub przynajmniej ignorowany. Czy ktoś z was ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, że te organizacje działają jak sekty?
Mój kolega odcinał się od coraz to większej ilości znajomych, prawdopodobnie również od rodziny. Mijały miesiące i czasem tylko spotykaliśmy go na mieście, chwalił się że już niedługo będzie się woził Audi R8.

Po jakimś czasie (chyba około roku) zaczęło do niego docierać, że wszystkie ostrzeżenia były słuszne i ten biznes to scam. Wszystko dobrze się skończyło, wyjechał za granicę popracować na spłacenie lichwy, odnowił część relacji z bliskimi, ma teraz własną firmę i pracuje uczciwie.

Chcę żebyście wiedzieli, że mój kolega nie jest idiotą, wręcz przeciwnie, to całkiem łebski gość. Został po prostu zmanipulowany w perfidny sposób. Super gadki o sukcesie, przynależność do grupy pozytywnie nakręconych ludzi sukcesu i wizja bogatego, wspaniałego życia potrafią niesamowicie zakrzywić obraz rzeczywistości.

Dzisiaj piramidy finansowe w swojej pierwotnej postaci raczej już nie funkcjonują. Teraz królują MLM, czy też network marketing. Liderzy wmawiają wam, że to nie piramida, bo ma produkt. Gówno prawda, produkt nie wyklucza możliwości że masz do czynienia z piramidą.

Na koniec dodam, że jeśli ktoś proponuje Ci jakiś super biznes, to już jest znak ostrzegawczy, że coś jest nie tak. Temat z reguły jest dobrze zakamuflowany i wygląda legit. Jeśli masz jakieś wątpliwości, to poradź się kogoś, albo chociaż napisz na tagu #mlm albo #piramidafinansowa

pozdro

#sebcel #piramidafinansowa #mlm #parafiniuk
  • 38
  • Odpowiedz
@jonasz787: Kolega, który pracował w odpowiedniku tej firmy z tamtych lat, sprzedał kredyt rodzicom swojej ówczesnej dziewczyny na kilka milionów złotych i dostał z tego prowizję na poziomie 3-5 tysięcy złotych. Sprzedawcy z normalnych banków mało się nie turlali ze śmiechu jak to słyszeli.
  • Odpowiedz
@EastWestEast: Fajne te komentarze z goworka. Az warto wrzucić, żeby nie przepadło:

Proszę pamiętać, że w OVB nie jesteśmy pracownikami, tylko owcami tj. osobami wykonującymi czynności agencyjne na podstawie umowy agencyjnej jako B2B.


Jakimi owcami?

Co
  • Odpowiedz
@MuojemuKuotu: @jonasz787: Jeszcze takie wspomnienie... W tamtych czasach były praktykowane poranne mityngi podczas, których szefo czytał grupce młodziaków wydrukowane artykuły z bankiera. Oczywiście te artykuły nijak nie miały się do pracy wciskacza polis, ale miało to na celu zbudowanie wizerunku poważnej instytucji finansowej. Lider czasem podpowiadał żeby sobie zapamiętali ze dwie rzeczy z tych artykułów i nimi "zaginali" ludzi na rozmowach.
  • Odpowiedz
@jonasz787:
Też otarłem się o #lyoness.
Historia jak każdego: kolega zadzwonił, że ma super biznes na oku i zaprasza na spotkanie. Ufałem mu, więc pojechałem. Na spotkaniu wszystkiego bardzo uważnie wysłuchałem, ale ponieważ już wcześniej miałem doświadczenie z narzędzi socjotechnicznych, to zapaliła mi się czerwona lampka.

Po powrocie do domu przez kilka godzin sobie wszystko przeliczyłem i wyszło mi, że matematycznie się to nie może spinać. Zadzwoniłem do kumpla, ale oczywiście
  • Odpowiedz
@JuneJohn:

miałem kilku znajomych, którzy bawili się w tym syfie Lyoness. Niektórzy wydawałoby się poważni ludzie prowadzący swoje firmy, a dali się zrobić jak dzieci.
  • Odpowiedz
@virgola: jaki jest finał sprawy z lyoness? Zamknęli to, zamknęli kogoś za to? Z tymi znajomymi, którzy powchodzili w ten syf nie mam kontaktu, a nawet gdybym miał to żaden się nie przyzna, że stracił na tym hajs.
Co do bloga antylyoness to pamiętam jak na każdym spotkaniu naciągacze mówili żeby nie czytać tego co piszą w necie bo to konkurencja albo ci którym się nie chciało pracować (czyli naciągać
  • Odpowiedz
@JuneJohn: Od kiedy UOKiK wydał decyzję (po 7 latach!), że to piramida, to przestałem śledzić. Uznałem, że to wystarczająco łatwo dostępna informacja, żeby tylko idioci wchodzili. 2 minuty wystarczą, żeby sprawdzić w necie.
@renalum jest chyba na bieżąco i pisze na tagu #piramidafinansowa tak:
"O Lyoness pytasz? Naganiacze ciągle działają i werbują."

renalum, możesz coś dodać jak działają? wciąż przyjmują 12k za pakiet?
  • Odpowiedz
@virgola: @jonasz787: Pamiętam tego bloga, z przyjemnością wrócę żeby poczytać komentarze i te dyskusje.

Świetny był tam ten wątek "już wkrótce ruszy ogólnopolska kampania", który stoi w jawnej sprzeczności z typową narracją pt "my nie marnujemy pieniędzy na reklamę".
  • Odpowiedz
@jonasz787: Bez kitu, dziś po kilku miechach musiałem powrócić do Twojego wpisu. Twój kumpel, miał akurat szczęście i tylko się z tego cieszyć!!!! Przecież są przypadki ludzi, którzy staczają się na dno, odcinają od przyjaciół i już nie wracają do relacji!! Również popełniają samobójstwa!!! Zadra w sercu jest zbyt duża, rozgoryczenie, poczucie bezsensu i porażki!!!!
  • Odpowiedz
@jonasz787 ,,Nie ma reguły. Wiadomo, że człowieka głupiego łatwiej zakręcić, ale i na inteligentnych mają sposoby. Powinni w szkole obowiązkowo uczyć czym jest i jak rozpoznać piramidę finansową,, Taaaaak powinno być jak tu napisałeś. Czasami tylko może chodzić o gorszy dzień... prozaiczna sytuacja i już ktoś jest ,,upieczony na ruszcie,, Powtarzam to od lat ludziom, z którymi współpracuję! Każdy z nas ma ,,guziki,,, gorsze dni. Ci frajerzy też to mają!
  • Odpowiedz
  • 1
@kamil_kamil12345K: Niestety najczęściej łapią się na to młodzi, którzy nie mają jeszcze biznesowego/życiowego doświadczenia. Jak człowiek już swoje zarobił i swoje utopił, to zanim akwizytor otworzy usta to wiesz z kim masz do czynienia :D Ale jest tak jak mówisz, każdy ma swoje guziki i obcykany sprzedawca jest w stanie to wykorzystać. A wszyscy ci naganiacze to nic innego jak sprzedawcy - marzeń w tym przypadku
  • Odpowiedz