Wpis z mikrobloga

Witajcie, długo wahałem się przed podjęciem decyzji o poproszeniu tu o pomoc.
Za błędy językowe czy stylistyczne z góry przepraszam, problemy z pamięcia i koncentracją poprzez chorobę robią swoje.

A więc do rzeczy: Wielu zapewne z was mnie kojarzy, udzielam się od czasu do czasu komentując i plusując wpisy, w zeszłym roku prosiłem o pomoc dla różowej, spora część ludzi postanowiła pomóc za co jesteśmy z różową wdzięczni. Dziś jej rehabilitacja dobiegła końca i stara się wreszcie o pracę.

Ale jak mawiają nieszczęscia chodza parami. Dopadł mnie pech, a właściwie kleszcz i zachorowałem na boreliozę. Od końca pażdziernika bujałem się po lekarzach którzy nie zwracali uwagi na liczne objawy które pojawiały się u mnie. Lekarz 1 kontaktu wysłał mnie do laryngologa, przez 2 miesiące leczył mnie na stan zapalny zatok, a pozostałe objawy były zupełnie olewane. Zmieniałem lekarzy bo czułem że nie uzyskam należytej pomocy, dopiero któryś z kolei lekarz "połączył kropki" czyli objawy i skierował mnie na badania pod kątem boreliozy, wtedy się okazało że badania wyszły źle. Po 4 miesiącach zacząłem kurację antybiotykiem który zjechał mi żołądek (na dzień dzisiejszy)
Międzyczasie wykonałem badania u kardiologa - teoria kardiologa jest taka że borelioza zaburzyła mi pracę serca, kompletnie jestem bez sił, a domowe obowiązki to wyzwanie. RM z kolei wykazał uszkodzenia mózgu - mielinizację, i tu parę dni temu otrzymałem skierowanie do szpitala na badanie płynu mózgowo-rdzeniowego. Najlepsze jest to że dopiero teraz, a jutro kończę chorobowe bez możliwości kolejnego przedłużenia. Lekarz powiedział że zgłoś się jak zdąrzą zrobić badania to nie zapłacisz za nie a jak coś to szykuj kasę..
Kolejne badania wykazały też problemy z tarczyca, FT3 za wysoki, skierowanie do endokrynologa.

Większość badań robiłem prywatnie, przyznam i tu były dość odległe terminy a chciałem wykorzystać czas maksymalnie jak się da, niestety nie udało się. Na RM na NFZ czekałbym pewnie i pół roku.
No i wisienka na torcie, odmówiono mi świadczenia rehabilitacyjnego za które mógłbym dalej pewnie próbować się leczyć, bo... nie mam pełnej diagnostyki - badania płynu mózgowo rdzeniowego. Szpitale na przełomie grudnia - lutego były w rejonie tylko oddziały covidowe, nawet na badania z NFZ nie miałbym co liczyć ponieważ rozwiązano ze mną umowę o pracę.

Tak więc zorganizowałem zrzutkę, zweryfikowaną dokumentacją medyczną by móc dokończyć leczenie i przebranżowić się - wcześniej była to praca fizyczna. Takiej już nie podołam. Jeśli możesz udostępnij wśród znajomych, wpłać choćby 1 zł, znacznie mnie to zbliży do celu odzyskania zdrowia i późniejszego podjęcia pracy.
Z góry dziękuję.

https://zrzutka.pl/zbiorka-na-wyleczenie-boreliozy

#pomagajzwykopem #borelioza #pomocy #choroba #leczenie #wykopefekt