Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#!$%@? ale jestem #!$%@?. Niewolnik mojej #pracbaza

Otóż jestem chory - nic wielkiego ale dostałem antybiotyk - angina ropna te sprawy.

Czy mam L4? Nie. A powinienem. Pracuję zdalnie. Wczoraj była tragedia - ból gardła uniemożliwiał mówienie. Wieczorem po pierwszej dawce leku doszła niewielka temperatura. (Śmieszna ta angina, bo nawet o tym nie pomyślałem z racji, że nie miałem temperatury).

Dzisiaj jest już lepiej. Rano poczułem, że ból gardła osłabł o 50%, moje samopoczucie się poprawiło, humor mam lepszy.

I tak kminię sobie by iść w poniedziałek do #pracbaza. Niby antybiotyk mam do końca nast. tygodnia no ale rozkminiam. Praca z domu to tak na pół gwizdka. Pracuję na swoim laptopie. Połączenie z serwerem firmowym różnie działa. Czasem zamula tak, że między czynnościami sobie herbatę wręcz idzie sparzyć. Do tego nie mam pod ręką dokumentów fizycznych, drukarki - ciężko zrobić skan jak trzeba coś podpisać czy coś. Nie mam swoich dwóch monitorów, które znacznie ułatwiają mi pracę.

Dwa dni - ok. Ale cały tydzień? Nie wyobrażam sobie tego. Tak czy siak byłyby zaległości. To już lepiej chyba zadzwonić po L4. Ale takie L4 oznacza totalne zakopanie tematami. Nie wiem nawet kto mnie zastępuje w pracy. Oni raczej sami tego nie wiedzą. Tylko by kleili i szyli na miejscu.

Pracując w domu mam trochę wywalone, czuje, że trochę oszukuje, moja wydajność jest mniejsza i robię to tylko po to by nie wejść na 80% wynagrodzenia. Tragedia. Ale często wstaje od biurka w domu, pobawię się z kotami, zjem coś, czasem wyjdę na ogród.

Myślę o zmianie pracy już od daaaaawna ale nie mam triggera + doświadczenia mojej #rozowypasek mówią, że gdy trafiłem do januszeksu, gdzie nie tyrają mnie psychicznie, gdzie nie ma mobbingu (chociaż szefowa się aktualnie na mnie obraziła, więc to chyba już mobbing XD) i zastraszania to jest dobre miejsce pracy. Serio w moim mieście nie bardzo jest gdzie szukać spokojnej pracy, gdzie jakiś zjeb nie będzie cię dojeżdżał codziennie.

A z drugiej strony wolę mieć swoje życie, swoje sprawy i w ogóle.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #622b02ec9315b67d250a9333
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 5
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: Ty olejesz l4, bo Twoja praca stanie ale o tym, że jak zarazisz pół biura i pół biura stanie to już nie łaska pomyśleć. Angina jest chorobą zakaźną, dekli, którzy z chorobą zakaźną, wiedząc o niej, przychodzą do biura powinno się zwalniać dyscyplinarnie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli uważasz że takie męczenie się jest warte 20% wypłaty... Dopóki nie jedziesz na miejsce zarażać kolegów to jest ok, Twoja sprawa.

Jeśli jednak pracodawca nie jest gotowy na ewentualność że ktoś będzie chory/na urlopie i powoduje to napiętrzanie się obowiązków bo nie ma zaplanowanego bufora bezpieczeństwa ani zastępstw, to już inna sprawa.
  • Odpowiedz
PonadgabarytowyOrangutan: @thewickerman88:
@Kundzia999:

Przy antybiotykoterapii nie zaraża się po 24h. Także nie - nie zarażę nikogo. Dlatego właśnie poszedłem na zdalne.

Obecnie antybiotyk działa. Mam jeszcze szczątkowy ból gardła - 15% tego co w czwartek. Czuję się dobrze.

Poszedłbym na L4 ale no kurde. Tyrać trzeba. Po pierwsze 80% to duża strata a poza tym na zdalnej nie ogarniam wszystkiego jak powinienem.

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • Odpowiedz