Wpis z mikrobloga

#batman #film

Po zachwytach jakie widziałem nad nowym Batmanem, byłem na niego nahajpowany. Nie spodziewałem się arcydzieła, ale spodziewałem się bardzo dobrego filmu. Niestety, zawiódł moje oczekiwania. Był niezły, ale nic ponad to. Wszystkiego było w nim za dużo. Fajnie, że miał być mroczny, ale momentami ten mrok stawał się aż groteskowy. Muzyka była fantastyczna, ale leciała w tle niemal bez przerwy. Wbrew temu co czytałem zarówno przed premierą, jak i po niej, wcale nie było mało scen akcji; było ich bardzo dużo. Za dużo, jak na film, który miał być utrzymany w konwencji neo-noir.

Było dużo pozytywów: świetny klimat, fantastyczna muzyka, genialnie wyglądające Gotham, w zdecydowanej większości bardzo dobrze dobrana obsada. Ale było też sporo negatywów, z których część już wymieniłem wcześniej. Oprócz tego dodałbym, że wiele dialogów było słabo napisanych, końcówka odklejona od reszty filmu z przemianą wewnętrzną bohatera w zasadzie bez satysfakcjonującego (a już na pewno w stosunku do stopnia tejże przemiany) wyjaśnienia na czele, trochę głupotek o charakterze "przeczenia prawom fizyki", co raziło w kontraście z innymi, realistycznymi (lub przynajmniej realistycznie wyglądającymi) scenami


No i na koniec pytanie do tych co widzieli film. W spojlerze, bo zawiera spojlery.

  • 4