Wpis z mikrobloga

Często nikt się mnie nie pyta: "@bluefan, a gdybyś ty był dzisiaj na miejscu Władimira Putina, to co byś zrobił żeby zażegnać ten kryzys?" Odpowiadam wtedy, że strzeliłbym sobie w łeb, ale JE W.Putin prawdopodobnie nie ma tyle przyzwoitości co ja i jedyne co mi na razie przychodzi do głowy to ekstremalny wariant północnokoreański, w którym Rosja nie tylko zostaje pariasem, ale również sama kompletnie odcina się od świata.

Pierwszy krok powoli zaczyna pasować do tego, co aktualnie dzieje się na Ukrainie: spowodować jak największe straty w ludności i infrastrukturze, wywołać kryzys humanitarny gargantuicznych rozmiarów i upewnić się, że nawet po wygraniu wojny Ukraina będzie wyłączona z globalnej gospodarki na dekady, minimalizując na jakiś czas zagrożenie z ich strony. Ale nie byłby to jedyny cel brutalizacji działań wojska, bo równie ważne albo i ważniejsze jest wywołanie fali nienawiści reszty świata nawet nie do Rosji, tylko do samych Rosjan, którzy chociaż mogą nie popierać Putina, to podoba im się obecna polityka imperialna i póki co na wojnę reagują w większości przerażająco obojętnie. Chodzi o zbudowanie narracji, w której zapadne faszisty zrzuciły swoje maski z twarzy i już nawet nie tylko próbują obalić ruski mir który utworzył się po latach 90-ych, ale sprowadzić Rosjan do roli podludzi, tak jak próbowali to zrobić naziści podczas IIWŚ. Oczywiście taki przekaz może być skuteczny góra parę tygodni, po których nawet największym niedowiarkom klapki spadną z oczu i zrozumieją, jak naprawdę wygląda ta wojna i kto jest winien obecnej sytuacji.

Ten czas będzie jednak cenny dla Putina – wykorzysta go żeby skonsolidować bazę swoich popleczników, zaczynając od elit i kończąc na urzędnikach, policjantach, mafii, każdego, kto dotychczas pomagał mu zachować kontrolę i kto tak po prostu nie utrzyma swojej pozycji jeśli w Rosji dojdzie do zmiany władzy. Ludzie z najwyższych szczebli władzy będą oskarżani o porażkę "specoperacji" i usuwani ze stanowisk i życia publicznego. Reszta w hierarchii będzie przygotowywana do tłumienia protestów, niewątpliwie które zaczną wybuchać – a będą tłumione jak najkrwawiej jak to tylko możliwe, tak, że nawet Euromajdan będzie przy nich wyglądać jak ustawka kibicowska.

W tym czasie nienawiść Rosjan która zdążyła się już przenieść z zachodu na Putina obejmie teraz cały jego aparat władzy, któremu Putin da prosty wybór: albo zostajecie ze mną i zachowacie swoją pozycję, albo pójdziecie na dno razem ze mną, bo ani zachód ani społeczeństwo rosyjskie wam już nie wybaczy. Równocześnie siły inwazyjne zostają zaorane – żołnierze który w zasadzie jako pierwsi zobaczyli jak wygląda ta wojna i są jedną z sił króta mogłaby wywołać przewrót w Rosji albo przynajmniej dołączyć do protestów albo nie żyją albo poddali się Ukraińcom. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z tym planem to Ukraina wygra wojnę, Rosja kompletnie zamknie się na świat bo nawet Chiny nie będą narażały swoich kontaktów z zachodem a społeczeństwo rosyjskie zostanie zastraszone i jedynym problemem dla Putina będzie jego najbliższe otoczenie, które nawet po czystce będzie dla niego śmiertelnie niebezpieczne. Takim oto drobnym kosztem kilkuset tysięcy żyć (lub kilku milionów, kiedy rozwalona gospodarka nie zdoła wszystkich wykarmić), zamknięciem projektu imperialnego i sprowadzeniem Rosji do samego końca tabeli listy krajów trzeciego świata, Władimir Putin zachowa władzę i może nawet umrze spokojnie jako najwyższy przywódca piekła, które sam stworzył. Może. Nie są to może bardzo odkrywcze przemyślenia i sam scenariusz, w którym Putin w międzyczasie nie spada z rowerka nie ma dużych szans powodzenia, ale nie mam lepszego pomysłu.

#rosja #putin #przemysleniazdupy