Wpis z mikrobloga

  • 3
@WillyJamess a, ok. Dziękuję ()
Po prostu przy okazji czytania różnych wojennych historii i tego co się dzieje wtedy ze zwierzakami przemyślałam mocno temat i wyrobiłam sobie poglądy na przyszłość. Gdybym miała uciekać przed wojną i nie mogłabym zabrać swoich kotów i zagwarantować im pewnej opieki to też bym je uśpiła żeby nie umarły z pragnienia, głodu czy zimna bo fizycznie to gorsze cierpienie dla
  • Odpowiedz
@krave: To chyba zależy od róznych okoliczności, bo akurat teraz wielu osobom udało się poprzywozić zwierzęta, przynajmniej te małe.
Największy problem jest chyba wtedy, kiedy zwierząt jest dużo albo ktoś jest za słaby, żeby je ogarnąć w takiej sytuacji (np. starowinka i duży schorowany pies).
Tak z ciekawości- jakbyś je usypiała w nagłej sytuacji?
  • Odpowiedz
  • 0
@hellyea mam zaprzyjaźnionych wetów, gdybym się przygotowywała do ewakuacji to załatwiłabym środki
Wiadomo - co innego ucieczka samochodem a co innego np. pieszo z dzieckiem itd.
  • Odpowiedz
@hellyea mam zaprzyjaźnionych wetów, gdybym się przygotowywała do ewakuacji to załatwiłabym środki

Wiadomo - co innego ucieczka samochodem a co innego np. pieszo z dzieckiem itd.

@krave: A jeśli nie byłoby czasu?
  • Odpowiedz
@WillyJamess zastanawia mnie, ile twoja matka musiala sie najesc sniegu, zeby taki balwan jak ty chodzil teraz po swiecie. Kiedy wy bambinisci zrozumiecie, ze ludzkie zycie jest najwieksza, bezcenna wartoscia i nie mozna go porownywac z zyciem jakiegokolwiek zwierzecia? W tak skrajnych sytuacjach jak wojna liczy sie przede wszystkim ratowanie ludzi. Wszystko inne, w tym takze zwierzeta schodza na dalszy plan. I wbij to sobie do glowy, bo to co tu wypisujesz
  • Odpowiedz
@hellyea nie biorę takiej opcji pod uwagę, jestem z natury bardzo zapobiegliwa


@krave: co nie znaczy, że nic Cię nie zaskoczy. Chyba, że ogarniesz te środki np. teraz i będą czekać.
Żeby była jasność- nie krytykuję Cię ani nie zapędzam w kozi róg tylko jestem ciekawa jak to widzisz i po prostu rozkminiam.
  • Odpowiedz
@Viarus_: Nawet się nie łudziłem, że dotrze. Dosłownie napisałem Ci, dlaczego robisz z siebie idiotę, a ty przyszedłeś i wydurniasz się po raz drugi. Jeśli ktoś pomaga w 80% ludziom, a w 20% zwierzętom, to rozumiem, że też naplułbyś na niego, chociaż mógłby siedzieć i nie robić nic. Nie wiesz, co ci ludzie robią poza ta działalnością, więc idź wyczyść cottonworldy i przestań się błaźnić, bo o ile znam takich pajaców,
  • Odpowiedz
  • 0
@hellyea nie, ale załatwienie tego w sytuacji podbramkowej to 15 minut więc jak się będzie robiło gorąco to będzie priorytet. Ale pierwszą opcją zawsze będzie zapakowanie kotow do auta i ucieczka
  • Odpowiedz
@WillyJamess idź zjedz whiskas czy chappi na uspokojenie. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem był przewóz całej palety kartonów medycznych z Łodzi pod Warszawę. Mieszkam w Warszawie, zrobiłem to po godzinach pracy, kiedy jeden z kolegów dał znać że jest ktoś potrzebny do takiego przedsięwzięcia. Zgłosiłem się od razu. Więc nie zarzucaj mi bałwanie że nic nie zrobiłem.
  • Odpowiedz
  • 0
@Viarus_ To przestań się #!$%@?ć, kiedy nie wiesz czym zajmują się inni, bo nigdzie nie widziałem takiej organizacji w pomaganiu LUDZIOM jak w grupie wolontariuszy schroniska dla zwierząt, do której należę.
  • Odpowiedz
@WillyJamess to zrozum, że te zasoby ludzkie, które poświęcacie na ratowanie zwierząt, można poświęcić na ratowanie ludzi. Ludzie są najważniejsi, pamiętaj o tym.
  • Odpowiedz
  • 0
@Viarus

zostawcie go, to jest człowiek pokroju tych co stawia pieski i kotki ponad ludzkie życie. Zwierzątka cacy ludzie be.


Napisałeś prymitywny i pełen ignorancji komentarz, gdzie się rzucasz, że stawiam zwierzęta ponad ludzi, a ja nigdzie nic takiego nie napisałem, więc nie moralizuj mnie teraz. Więc, podsumowując, jak ktoś nie robi nic, to się do niego nie przysapiesz, ale jeśli ktoś ma ręce pełne roboty ale 20% mocy przerobowych przeznaczy na
  • Odpowiedz
@Dziki_Nomad: moja "łaska" w tym temacie się nie zmienia. Empatia, współczucie i troska należy się każdemu żywemu stworzeniu. Od stwierdzenia, że "niektórzy przesadzają z bambinizmem" do twierdzenia, że "zwierzęta nie czują", a potem do ich krzywdzenia jest bardzo krótka droga. Zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych należy pomagać tym najsłabszym istotom. Bo za łatwo się o nich zapomina. Albo zarzuca innym "bambinizm". Co to w ogóle, #!$%@?, jest za podejście. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych należy pomagać tym najsłabszym istotom


@KatpissNeverclean: Psy i koty do nich nie należą, to nadal udomowione maszyny do zabijanie niezależnie od tego jak są słodkie, a wypuszczone na wolność poradzą sobie lepiej niż myślisz.
  • Odpowiedz