Wpis z mikrobloga

rozmawiałem właśnie z kolegą, który był w weekend na przejściu w Medyce.
Na wstępie zaznaczam, że odnoszę się tylko i wyłącznie do tego konkretnego przejścia, nie wiem jak jest na innych.

Z relacji kolegi wynika, że na ten moment jest tam mało Ukraińców. Co jakiś czas widać wychodzące grupki (np. rodziny z dziećmi), którzy mają już ogarnięty transport i nie potrzebują losowej pomocy. Także nie jest tak, że podchodzisz i zabierasz kogoś.
Ponoć wiele osób jest z okolic Lwowa. Wiele osób nie wygląda też na obdartustów czy biednych, mają iphony i dobrze wyglądają.
Od innych ludzi na tym przejściu jest info, że jak chcecie pomagać to wpłacajcie na różne akcje, np. pomagam.pl, etc.
Nie ma co tam przyjeżdżać z bagaznikami pełnymi rzeczy, bo logistycznie bardziej pomoc ogarniają np. punktu w Krakowie albo okolicznych miastach, nie pod samym przejściem.
Na ten moment bardziej tam potrzebują militariów, a nie klocków czy ciuchów.

Znajomy był zdziwiony, też że tak dużo tam krąży ciapatych, śniadych i murzynów, także możliwe że próbują się wtopić w ukraińskich uchodźców i przedostać do Polski, skoro nie udało im się przez granicę z Białorusią.
#ukraina