Wpis z mikrobloga

#coolstory #bezspojlera

Były to moje pirerwsze tygodni w Szwecji, więc języka ni trochę nie znałem. Na ulicy zaczepiają mnie 2 kobiety w wieku tak około 35 lat, całkiem MILFowate i dają mi ulotkę nawijając coś, a że nie rozumiałem nic, to standardowo:

-Sory, Aj dont spik słidisz.

One zaś po angielsku ledwo co, ale mówią:

-łejt a lityl

I ciach, jedna zabiera mi ulotkę, druga daje taką samą, tylko że po angielsku.

Baj, odchodzą w swoją stronę. Ledwie zdążyłem zobaczyć co to za ulotka, a te się odwracają i jedna pyta:

-Ar ju from Polend?

-Jes, łot?

I znowu, ciach mi z rąk ulotkę, dostaję kolejną - ku mojemu zdziwieniu po Polsku!

Jak ktoś się do tego momentu jeszcze nie domyślił kim one były to podaję hasło:


tl;dr


#coolstoryoff