Wpis z mikrobloga

Z przygód hakerskich to kiedyś na portalu devilteam w odpowiedzi na mój post, napisał do mnie na priv jeden typ.
Pisze, że od jakiegoś czasu przygląda się temu co piszę i że go #!$%@? i wysłał mi jakiś link.

Mówię, no ok, po to jest forum by każdy mógł pisać co chce a ja chcę przede wszystkim zdobywać wiedzę.

W mojej ocenie nie pisałem nic super szczeniackiego, mimo szczeniackiego wieku.

Klikam w ten link, jak to ja z wiedzą, że jeśli odpali się coś do pobrania to nie uruchomię.

Otworzyła się pusta strona. Zero reakcji. Nic.
Zapisałem sobie kod źródłowy w którym była masa base64.

Następnego dnia odpisuje mi ten typ i wysyła mi screenshota z tego co pisałem do ludzi na fejsie.

Login i mail z forum miałem nieużywany nigdy w świecie rzeczywistym
Hasło miałem inne niż wszędzie, z generatora

Myślałem że umrę w butach.

Przez kolejne lata byłem przekonany, że gościu tak mi przechwycił sesje i wystarczył jeden klik, ale jakaś społeczność informatyczna mnie wyśmiała, że to niemożliwe.

Do dziś nie wiem jak to możliwe.

#hacking #hacker #niebezpiecznik #ciekawostki #informatyka #komputery #facebook
  • 11
  • Odpowiedz
@ntoskrnl: To było z 10 lat temu, kod gdzieś mam ale nic z niego nie wynikało. Nagłówki html, favicon... Wiadomo, że jeśli poszedł skrypt php, to i tak go nie mogłem podejrzeć.
Strona była na jakimś serwerze z domeną zagraniczną. Główny adres kierował do 404.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@artur-tyminski: są przecież jakieś 0-clicki, nie? Pewnie był wtedy dostępny błąd w przeglądarce, który gość wykorzystał. Penwie błąd już dawno zalepiony, więc dzisiaj i tak nieprzydatny
  • Odpowiedz