Wpis z mikrobloga

@Majronn: pytanie teoretyczne: czy takie regulaminy są cokolwiek warte? czy właściciel parkingu jest w stanie ściągnąć te 100 czy 220zł z ludzi, którzy tam parkują? przecież równie dobrze może wpisać sobie: koszt parkowania 100000000000000000PLN dla nie-klientów. Złapie się jedna osoba i gość jest milionerem.... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@belmond324: prawo nie jest z gumy i nie da się ustalić jedynej słusznej wysokości opłat. Jeśli doszłoby do procesu to sędzia będzie oceniać słuszność opłaty. Ale żeby doszło do rozprawy to właściciel działki musi najpierw ustalić personalia osoby, która w danej chwili zaparkowała na takim parkingu, a to jest bardzo trudne, bo to wcale nie musi być właściciel samochodu, a właściciel może już nie pamiętać komu pożyczył auto.
  • Odpowiedz
to właściciel zapłaci karę, przecież zmienili przepisy za niewskazanie sprawcy jest 1000zl chyba


@PiersiowkaPelnaZiol: To są dwie różne rzeczy, mówisz o mandatach nałożonych przez policję/staż miejską i jest to element postępowania o wykroczenie. Tutaj mówimy o postępowaniu cywilnym, prywatna firma musi sama ustalić kto złamał ich prywatny regulamin na ich prywatnym terenie. Właściciel pojazdu może zostać wezwany na świadka no ale nie musi pamiętać kto wtedy prowadził pojazd.
  • Odpowiedz
@dstrdstr: za składanie fałszywych zeznań jest odpowiedzialność karna. Takie kłamliwe ryje szybk robią sie czerwone jak zostają gwiazdami na materiale video z monitoringu
  • Odpowiedz
@xionze: a jak udowodnisz, że ktoś kłamał, że nie pamiętał? Sądy w Polsce działają tak, że pierwsza rozprawa odbywa się zwykle kilka miesięcy po zdarzeniu. Po kilku miesiącach można zapomnieć wielu rzeczy, nie jest to nic nadzwyczajnego. Gdyby zeznał, że nie pożyczył, a pożyczył to wtedy byłoby to złożenie fałszywych zeznań.
  • Odpowiedz
jak można nie pamiętać komu sie samochód pożyczyło, udostępniło?


@xionze: można, jako prywatna osoba nie musisz prowadzić spisu kiedy komu pożyczało się auto
  • Odpowiedz