Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam serdecznie, proszę o plusy dla zasięgu i już się tłumacze.

Kieruje ten wpis głównie do Mirków i Mirabelek z #uk

Podążając za własnymi ideałami, zapewnieniem lepszego bytu dla najbliższej rodziny wyjechałem wraz z rodzina do #uk niemal 10 lat temu. Nauczyłem się tu żyć, polubiłem to miejsce, zapuściłem korzenie. Jednakże aby zapewnić sobie i rodzinie dobry byt większość swojego czasu spędziłem pomiędzy edukacja a praca co jak każda inna długoterminowa decyzja przyniosło konsekwencje. Z perspektywy rodzinnej mysle, ze dotarliśmy do miejsca w którym zawsze chcieliśmy być. Jednakże brak czasu do dzielenia latami, zaowocował brakiem prawdziwych kontaktów socjalnych. Przyjaciele z Polski nie do końca rozumieją nasza sytuacje, Ci zaś których poznaliśmy w UK niestety wybrali stagnacje i zamknięte życie wewnątrz lokalnej Polonii rozkwitające w okol okolicznych zakładów prostej pracy fizycznej. Chciałbym zaznaczyć, ze w żadnym stopniu nie metkuje tu ludzi na lepszych i gorszych, chodzi mi tylko o różnice poglądowe które to zazwyczaj kreuje, oderwanie od zrozumienia problemów obu stron i w konsekwencji zwyczajny brak tematów do rozmów.

Bez zbędnego przeciągania, nikt nie jest wyjątkowy w związku z tym nie ma tez wyjątkowych problemów. Idąc tym tropem, jeżeli jest tu ktoś, kto ma podobny problem - spotkajmy się w któryś weekend. Kawa / drink / obiad / spacer obojętnie. Mieszkam w #yorkshire i jestem w miarę mobilny co do lokalizacji, wiec 2h jazdy w ta czy w tamta stronę mnie nie przeraża. Żadnych zobowiązań, jak nie zaiskrzy to się kulturalnie żegnamy i nigdy nie było tematu.

O mnie: 32 lata, rodzina 2+2, ulubiony film - „Into the wild (2007)”, ulubiona książka - Daniel Suarez „Deamon”, ulubiona piosenka Bobaflex „Bury me with my guns on”. Nie jestem „przegrywem”, nie szukam jałmużny, nic nikomu nie chce sprzedać, nie mam potrzeby płakać w czyjś rękaw czy omawiać traum, nie potrzebuje dawcy przeszczepy etc. po prostu przyjaciela do pogadania od czasu do czasu.

Kontakt: nowe.konto.prosze@gmail.com

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62095da861c69abf31aac545
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 18
@AnonimoweMirkoWyznania: całkiem niedawno, po 14 latach w UK, dotarło do mnie że wyjeżdżając z Polski zostawiłem tam wszystkie bratnie dusze, a nowych w UK już nie znalazłem. Mimo znajomości języka angielskiego na c2, miejscu pracy gdzie jestem jedynym Polakiem i chodzenia na imprezy firmowe, to jeszcze nigdy z nikim nie rozmawiało mi się tak, jak z kumplami którzy zostali w Polsce...
@Pozytywny_gosc: usuń konto
@AnonimoweMirkoWyznania: pytanie czy chcesz mieć znajomych polskich, lokalnych czy wszystkich. Pytanie też jaki chcesz mieć stopień spoufalenia.
Z takich okoliczności, które mi pomogły:
- angielska szkoła - nic nie łączy tak blisko jak bąbelki, zorganizować play day, może coś się wykluje
- polska szkoła - przed c19 mogliśmy siedzieć na stołówce i się poznać lepiej, może wpaść trochę znajomych
- sąsiedzi - może macie jakąś grupę na
OP: Przede wszystkim dziekuje za wsparcie.

@Ag90 jasne, z checia. W Londynie sam mam wiecej znajomych i odwiedzam ich co jakis czas. Czy weekendowo, czy przy okazji jakiejs delegacji (pre-covied). Z przyjemnoscia dopisze #wykopiwolondyn jako przystanek.

@mielonkazdzika w tym rzecz, wszyscy moi znajomi to anglicy. Ja stesknilem sie za prostota artykulowania zlozonych mysli i tym niepowtarzalnym doswiadczeniem jakim jest emigracja z Polski do UK. Nikt inny tego nie rozumie tak dobrze
Co op napisał, miałem ten sam problem, pomyślałem zeobie ymcha i będzie masa.nowych znajomych i przyjaźni. XD ..no i z jednym wyjątkiem nic nie wyszlo.i.juz nie robię ymchy :)