Aktywne Wpisy
![Arekt](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Arekt_3kxtEx54KE,q60.jpg)
Arekt 0
Pytanie do osób mieszkających w dużych miastach jak #poznan #warszawa #wroclaw #krakow #gdansk
Czy chcielibyście ograniczenia samochodów osobowych do minimum w centrum, jeśli miasto zrobiłoby zajebista infrastrukturę do podróżowania komunikacją miejską, zredukowanie zapchanych autobusów/tramwajow do minimum, częstsze kursy, więcej tras, dodanie pociągów itd i wszystko przy obniżonej cenie biletów.
Czy chcielibyście ograniczenia samochodów osobowych do minimum w centrum, jeśli miasto zrobiłoby zajebista infrastrukturę do podróżowania komunikacją miejską, zredukowanie zapchanych autobusów/tramwajow do minimum, częstsze kursy, więcej tras, dodanie pociągów itd i wszystko przy obniżonej cenie biletów.
Zgodzilibyście
- Tak 56.0% (186)
- Nie 44.0% (146)
![donfallo](https://wykop.pl/cdn/c3397992/donfallo_eaXK4VynY9,q60.jpg)
donfallo +10
![donfallo](https://wykop.pl/cdn/c3201142/a603f286bb83e419ac37bc13c621f6670f30efd3b5d1ee005357b84d1b0a7689,w150.jpg?author=donfallo&auth=11828184e8c02196e139d2b94029e763)
źródło: temp_file3695552705289769301
Pobierz
Tytuł:
Historia na dwie księgi podzielona
Autor:
Ignacy Krasicki
Gatunek:
satyra
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Ignacy Krasicki przedstawia historię człowieka nieśmiertelnego. Tyle, że człowiek ten się starzeje. Ale nic to! Odkrył bowiem substancję pochodzącą z tajemniczego drzewa, balsam jakowyś, którym to gdy się posmaruje budzi się znów jako piętnastolatek, choć zachowując wspomnienia.
Człowiek ten imieniem Grumdrypp przemierza czas i przestrzeń, będąc w służbie Aleksandra Macedońskiego, trafiając do Efezu, później do Grecji między filozofy. W Grecji nabywa niejakiego odium do Rzymu, ale kiedy później do tego Rzymu trafia, przekonuje się do niego. Jest tam świadkiem wstępowania na tron kolejnych cesarzy. Później trafia do Galii podbitej już naonaczas przez Rzym i tam okazuje się, że Galia też nie taka straszna jak ją Rzymianie malowali. Po Galii z kolei trafia do Chin gdzie dziwuje się miejscowym obyczajom. I wreszcie, na koniec trafia do dopiero co formującej się Polski. Razem z Lechem zakłada Gniezno, przy czym informuje czytelnika, że to, co w swoich kronikach opisał czy Długosz czy Kadłubek to nieprawda. Bo owszem, Lech Gniezno założył, ale nazwa nie była od orła, bo orły gniazda zakładają na szczytach, a takich tam koło Gniezna nie uświadczysz. Poza tym Lech nie wziął sobie orła na herb, bowiem nie wiedział o czymś takim jak herb; za jego czasów obyczaj przybierania herbów nie był jeszcze znany.
Ta opowieść to satyra, bo Krasicki pisał satyry. Satyra na doszukiwanie się niesamowitych źródeł historycznych państwa polskiego. Ale nie tylko. Autor wziął też sobie na cel przedstawić historię jak najdokładniej, bo ta, której nauczali jezuici, jak całe zresztą to jezuickie nauczanie, pozostawiała wiele do życzenia w sensie odległości od prawdy. Na ile rzeczywiście Krasickiemu udało się ustalić jak było, a na ile nie, tego nie podejmuję się oceniać. Widać jednak, szczególnie w części dotyczącej Polski, że czego nie wiedział, to wyjaśnił na chłopski (no ok, szlachecki) rozum. A może to zabieg satyryczny?
Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że autor prześlizgnął się tylko po temacie i to bardzo powierzchownie. Jako podręcznik historii ta książka na pewno by się nie sprawdziła. Z innej perspektywy, historycznej – kogoś współczesnego Krasickiemu ocenić jej nie umiem. Za to jako satyra utwór ten i owszem, sprawdza się nieźle. Myślę że nawet i dziś. Tylko strasznie długo się rozkręca.
Ponoć w historii polskiej literatury – na co zwrócił uwagę autor wstępu i opracowania tego wydania, pan Jerzy Ziomek – jest to utwór przełomowy o tyle, że Krasicki jako pierwszy w Polsce próbuje przedstawiać historię z punktu widzenia zwykłego człowieka. Jego bohater nie jest nikim wielkim, nie jest sprawcą historii, a raczej jej świadkiem. Miło czytało się kilka – choć bardzo mało – refleksji bohatera. Sprytnie też wybrnął Krasicki z problemu braku wiedzy o okresie przed Lechem. Otóż przedstawił on całą opowieść jako zapis znalezionych notatek Grumdryppa. Tam gdzie nie udało się autorowi ustalić faktów, czytelnik otrzymuje informację, że w tym miejscu strony rękopisu zostały wyrwane.
Najbardziej, oprócz końcówki i tego rozprawiania się z mitami i legendami stworzonymi przez Długosza i Kadłubka (ale tego też jest w zasadzie mało), podobał mi się język sprzed niemal 250 lat, choć podobno przez pana Ziomka uwspółcześniony. Czytało się to ciężko, ale całkiem przyjemnie.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter #satyrabookmeter
źródło: comment_16447084473RkBuP5nZVwn1gTGwtkVWr.jpg
Pobierz