Wpis z mikrobloga

@czuczer: chodzi mi bardziej o pakowanie i zwrot wypożyczonych rzeczy (np. wazony, świeczniki i inne ozdoby), rozłożenie dekoracji (ścianki na stelażach itp), u nas nie ma kolejnego wesela ani w niedzielę, ani w poniedziałek więc mamy czas na zabranie wszystkiego. Myslalam też, że ostateczne rozliczenie talerzyków na sali może zająć trochę czasu ale widzę wyprowadziłes mnie z błędu :D
@jatylkozapytac: Moje nie było duże (50 osób). Z fotografem i DJ-em rozliczenie na weselu, wesele trwało jakoś do 5 rano. Kwiatki i ozdoby w większości wzięła pani, która je robiła, jak my spaliśmy po weselu. O 12 następnego dnia przyjechałem po to, co zostało (jakieś parę kwiatków, które żona chciała zachować i pierdoły), jedzenie to teściowie przed południem popakowane odebrali, salę pojechała teściowa opłacić w następnym tygodniu, jak my byliśmy na
@jatylkozapytac: W dniu imprezy miałem wszystko rozliczone oprócz sali. W niedzielę poprawiny do 22, zostaliśmy w hotelu jeszcze jedną noc, na sali dużo nie zostało i w poniedziałek ok. 14 mieliśmy spakowane wszystko. Rozliczyliśmy się i pojechałem jeszcze do wypożyczalni pooddawać pierdoły (np. stojaki, szarfy na krzesła), wieczorem byłem w domu.
@jatylkozapytac: Największe emocje to były, jak przyjechał do mnie fotograf o 10 rano na sesję z przygotowań i marynarka weszła mi do łokcia ( ͡° ͜ʖ ͡°) Spakowali mi w sklepie dobry model, ale zły rozmiar - a ja przez tydzień mówiłem, że muszę garnitur przymierzyć, ale na gadaniu się skończyło :D Miałem zapas czasu, więc pojechałem do sklepu, na szczęście był na wieszaku mój rozmiar i
@polejpolej: najbardziej stresowały mnie zdjęcia w domu, bo prawie wszyscy się spóżnili xD po przysiędze już lajcik, na żadnej imprezie się tak nie bawiłam jak na własnym weselu. Wszystko ogarniałam na ostatnią chwilę, miesiąc przed przekładaliśmy wesele i ślub przez pandemie i o dziwo wszystko spasowało :D potem trzeba było rozwozić jedzenie i na szybko ogarniać wakacje i dopiero na wakacjach wszystko padło i odpoczelimy <3
@jatylkozapytac: wesele na 120 osób, poprawiny do 17:00. Prawie wszystko bylo rozliczone przed weselem lub w trakcie, talerzyki rozliczaliśmy w poniedziałek. Dekoracje i jedzenie z sali zabralismy po poprawinach.
A jeśli chodzi o emocje - u nas luz zaczął się po pierwszym tańcu :P najlepsza impreza w życiu
@jatylkozapytac: w ogóle nie było stresu. Ale to raczej dzięki temu, że wesele było na naszych warunkach, były tylko najbliższe osoby z rodziny i przyjaciele, sam ślub miał miejsce na tarasie, z którego wchodziło się do tej zasadniczej sali, a i pani urzędnik nie miała kija w dupce. No, może pierwszemu tańcowi nieco stresu towarzyszyło, ale po kluczowym podnoszeniu już było ogólnie gitara XD.