Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki z #rower i #szosa, przyda mi się mała porada. W marcu spodziewam się bana na wyjazdy w plener, a nie chcę całkiem z roweru w tym czasie rezygnować, wiec rozglądam się za trenażerem. Macie/polecacie jakieś sprawdzone? Raczej skłaniam się ku takim, które nie wymagają demontażu koła, ale można mnie przekonać argumentami.
Główny ficzer jakiego bym potrzebował podczas jazdy w domu, to pomiar dystansu kompatybilny z zegarkiem Garmina i tu dodatkowe pytanie - lepiej szukać trenażera z wbudowanym miernikiem, czy dokupić osobno?
  • 14
  • Odpowiedz
@Ajolos: kup coś typu direct drive - będzie o wiele lepszy od rolkowego. Zdejmujesz koło, przekladasz kasetę, zapinasz rower i możesz jeździć. Do rolkowego potrzebujesz specjalnej opony, bo zwykła będzie pyliła i zostawiała ślad na rolce.

  • Odpowiedz
  • 0
@4x80: A z rolkami nie ma przypadkiem trudności by „ruszyć”? Widziałem różne instrukcje wsiadania i przyjąłem że bywają z tym problemy.
  • Odpowiedz
@Ajolos: Rolkowe też wymagają demontażu koła, bo do trenażerów rolkowych trzeba używać specjalnej opony. Zwykła jest głośna, ślizga się i przede wszystkim zniszczy się bardzo szybko.
  • Odpowiedz
@Ajolos: Akurat mam Elite Rampe z oponą i podstawką na sprzedaż we Wrocławiu, jak coś to zapraszam.
Ogólnie to nie patrz czy oponę czy kasetę łatwiej zdjąć jeżeli chcesz to zrobić jednorazowo i trzymać tak rower. DD to zawsze najlepsza opcja, ale też najdroższa.
Poza tym w dzisiejszych czasach klasyczne rolki tracą sens - nie możesz regulować oporu (tzn. jedynie kadencją i biegami), nie zrobisz np. ćwiczeń siłowych, mało jest
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Ajolos: jak będziesz po rekonstrukcji to weź dd, i tak będziesz musiał wcześniej sobie wcześniej zamontować rower na trenażer i zjechać na niższe przerzutki, a zanim ruszysz to miną bodajże trzy miesiące
  • Odpowiedz