Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#przegryw #niebieskiepaski #gownowpis

Mam juz prawie 30 lat i uswiadomilem sobie ostatnio, ze przez moj specyficzny, skomplikowany charakter nie potrafie sie z niczego cieszyc i nic nie robi na mnie wrazenia. Ekscytuja mnie tylko wielkie zwyciestwa mojej ukochanej druzyny, ale tylko takie dajace tytuly, mecze finalowe/polfinalowe. Kiedys przezylem najlepsza chwile mojego zycia, gdy moj zespol strzelil gola w finale Ligi Mistrzow w koncowce co przelozylo sie na wygranie trofeum. Pamietam ta ekstaze do dzisiaj choc minelo wiele lat. To bylo lepsze od orgazmu. Krzyk, wycie, placz, skakanie, telepotanie rąk, caly sie trzeslem, nie moglem sie opanowac. I od tej chwili nic mnie juz tak nie podekscytowalo.
Lubie gory, fascynuja mnie, uwielbiam patrzec na ziemie z samego szczytu przy pieknej pogodzie. Bawie sie bukmacherka, kiedys wysokie wygrane mnie podniecaly, nakrecaly do dzialania. Dzisiaj "o wygralem, fajnie". Bylem u trzech roznych prostytutek, z czego jedna byla premium. Ciala rozne, jedne naturalne, inne fit zadbane, trzecie jak z pornola. Cycki doskonale, podniecajace, ale znowu nie czulem pelnej ekscytacji i fascynacji. Tego czegos, wiecie? Zajebiste uczucie, fajnie spedzilem z nimi czas, ale to nie bylo znowu to czego szukalem.
Jestem czlowiekiem bardzo wrazliwym i emocjonalnym. Caly czas rozmyslam by nie popelnic jakiegos bledu w rozmowach. By kogos nie urazic, by ktos pomyslal "o jaki fsjny mily, przyzwoity czlowiek". Przezywam gleboko muzyke klasyczna czy filmowa jak Hansa Zimmera. Wyobrazam sobie przy tym rozne smutne zyciowe sytuacje. Utwor z "Listy Schindlera" czesto mnie rozkleja i doluje.
Bardzo dbam o swoje cialo, staram sie poprawiac swoje wady, stosowac diete i jak cos mi dolega to od razu reaguje i jade do specjalisty. Chce byc zdrowy fizycznie, bo uwazam ze to klucz do zdrowia psychicznego.
Jest we mnie tyle sprzecznosci i emocji, ktorych nie potrafie uwolnic, ze nie wiem juz jak mam cieszyc sie pelnia zycia. Moge miec wszystko co chce, a jak juz to mam to i tak nie potrafie sie tym cieszyc...
Mam mnostwo czasu dla siebie przez co pelno zainteresowan, ktore moge realizowac kiedy mi sie podoba. Pomimo tego dalej nie potrafie odnalezc tego co motywowaloby mnie na codzien do zycia. Nakrecalo mnie, angazowalo, czegos dzieki czemu czulbym od 7 rano radosc dnia.
Patrze na #zwiazki i nie chce zyc w ten sposob. 90% to przecietnosc zycia codziennego. Ale moze wlasnie ten brak czasu, wychowywanie dzieci (nie chce ich miec), splaty kredytu hipotecznego, czucie odpowiedzialnosci wobec rodziny i presji finansowej powoduje, ze ludzie sa szczesliwsi ode mnie, kogos kto ma prawie wszystko?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61fe40b69697773b03ed2f66
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: to o co w zasadzie chodzi? Może masz jakiś nieprawidłowo działający mechanizm wydzielania hormonów szczęścia. Warto skonsultować to z psychiatra.
Ale myślę też że życie dorosłe po prostu ma to do siebie, że mniej rzeczy człowieka ekscytuje bo już wiele widział i wiele przeżył. Więc prawdopodobnie to normalne, co się z tobą dzieje.