Wpis z mikrobloga

Hamilton TOP. Podoba mi się jak to rozegrał. Mógł biegać po mediach i się awanturować, albo wałkować sprawę w social media do znudzenia, a kółko wzajemnej adoracji fanów dawało by mu wykrzywiony, bezkrytycznie pozytywny feedback, aż mógłby się nie zorientować, kiedy przekracza granice żenady i znużenia, i nie służy to jego sprawie. A w zalewie tego autorskiego floodu informacyjnego, nie raz zapewne antyfani, ku własnej uciesze, odnajdywali by sygnały, że "psycha mistrza się sypie".
Bądź udawać, że nie stało się nic. Karnie pozować i uczestniczyć w zleceniach sponsorskich i życiu social media Mercedesa, dając tym samym obraz, że jest tylko trybikem w wielkiej rozrywce F1/Liberty Media, i jak przyjdą złe wiatry, to machina porwie, zmieli i jego. I jego splendor 7-krotnego mistrza.
Tymczasem wraca w aurze samotnego mściciela i napiął intrygującą atmosferę w sferze niedomówień. Nawet najwięksi anty-hamiltoniarze nie potrafią tego zignorować, że Hamilton wrócił.
#f1
  • 9