Wpis z mikrobloga

@lewypasztet: To może umawiaj się z takimi, którzy mają podobne podejście do tej kwestii?
Ja znam dużo par co nie mają z tym żadnego problemu i sam też go nie mam. To co opisałeś to mi się kojarzy z żonatymi krypogejami, co szukają na numerek na grindr.
  • Odpowiedz
@pat1ryk: Ale zwykli geje w moich okolicach piszą. Próbuje znaleźć takiego i co albo +200 km albo 55 lat (ja za parę dni 24 lata)
A żony krytogeje/bi to historia, która nadaje się na napisanie książki, bo to patologia
  • Odpowiedz
@lewypasztet: Pomyśl, że możesz być z kimś, kto będzie dumny, że Cię ma, będzie chciał Cię przedstawić przyjaciołom, będzie mówił, jak to dobrze, że na siebie trafiliście.
Czekanie aż ktoś stwierdzi że możesz się przyznać, że jesteście razem - najczęściej jest czekaniem na coś, co nie nadejdzie...
  • Odpowiedz
@lewypasztet: I tam jest taki zaścianek? Myślałem, że Śląsk to taka metropolia że nie ma problemu. Ja we Wro to normalnie sobie idę za rączkę z moim przez rynek i nigdy problemu nie miałem. Nie wiem czego się ci ludzie boją.
Chyba że serio masz pecha i trafiasz na takich co szukają na seks, a w przyszłości chcą mieć żonę i dziecko więc wszystko dyskretnie xD
  • Odpowiedz
@pat1ryk: Jak sam GOP jest ok, to Żywiecczyzna i Podbeskidzie to sami "dyskretnie" lub wymagania z dupy i #!$%@? wzięte albo toksyczne zjeby. I najważniejsze żeby był lokum i był mobilny
Jak jestem w Kato (studiuje zaocznie) to Grindr wibruje co chwilę, a w tych okolicach to masakra i trafiam na odrzuty z patelni
  • Odpowiedz
@lewypasztet: Przesadzasz, na początek da radę tak, potem jak zobaczysz że warto się angażować to zawsze można się przeprowadzić. Ja byłem w związku z chłopem co mieszkał 2000km ode mnie i lataliśmy do siebie raz w miesiącu albo co dwa, zależy jak się dało. Po roku związku na odległość przeprowadziłem się do niego, a po kolejnym roku on razem ze mną do Polski. Także odległość to nie jest problem, tym
  • Odpowiedz