Wpis z mikrobloga

8/365 #animepifpaf
W okolicy 1827 roku ktoś sobie pomyślał „Ej, a jakby tak zamiast osobno ładować kapiszon, proch i kulę to mieć to wszystko w jednym papierku?”. Tym kimś był nie kto inny jak Johann Nikolaus von Dreyse, który wynalazł (I opatentował w 1836 roku.) karabin iglicowy, którym zaczął trwającą do dziś erę karabinów odtylcowych ładowanych nabojem zespolonym. Obsługa była jeszcze bardziej uproszczona względem dotychczas dostępnej broni palnej. Mianowicie wystarczyło odciągnąć prowadnicę iglicy, obrócić zamek (odryglowanie), odciągnąć go do tyłu, włożyć papierowy nabój do lufy, przesunąć zamek do przodu, obrócić w drugą stronę i pchnąć prowadnicę iglicy do przodu. Proste, szybsze niż muszkiety, a co najważniejsze – można te czynności wykonać na leżąco. Po udanych testach z 1840 roku, król Prus Fryderyk Wilhelm IV zamówił 60 000 sztuk Karabinu Dreyse. Został on wcielony do pruskiej armii jako leichtes Perkussionsgewehr Model 1841 (Lekki karabin kapiszonowy Model 1841) w celu zmylenia obcych wywiadów, ponieważ była to broń utajniona. Po raz pierwszy został użyty pod koniec Wiosny Ludów w trakcie oblężenia Drezna w 1849. Pojedyncze sztuki były też wykorzystywane przez Polaków podczas Powstania Styczniowego. W 1855 po odtajnieniu konstrukcji przechrzczono ten karabin na Zündnadelgewehr M/41 (Karabin z zapalnikiem iglicowym Model 41). Konstrukcja stała się popularna w Europie dopiero po wojnie austriacko-pruskiej z roku 1866. Dzięki możliwości ładowania w pozycji leżącej straty pruskie były znacznie mniejsze od austriackich, a zwiększona szybkostrzelność osłabiała znaczenie kawalerii. A zatem po tej wojnie inne państwa europejskie zaczęły kopiować tę konstrukcję.
Nie była to jednak konstrukcja bez wad. Brytyjczycy po testach z lat 1849-1851 stwierdzili, że jest to konstrukcja zbyt skomplikowana i delikatna dla użytku wojskowego. Jako główne wady wymieniono:
- delikatną sprężynę podtrzymującą iglicę,
- brud na iglicy sprawiał, że dochodziło do niewypałów (Wg. Pułkownika Hawkera należało wymieniać iglicę co 12 strzałów)
- gdy karabin był nagrzany i brudny operowanie zamkiem wymagało znaczącej siły
- lufa miała tendencję do niszczenia się na złączeniu z cylindrem
- wycieki gazu były coraz gorsze im dłużej strzelano
Główną przyczyną wycieku gazu był papier używany w nabojach, ale to się miało niebawem zmienić…

Sos obrazka: Senjyushi: The Thousand Noble Musketeers (Line Games, Marvelous Entertainment, 2018)

#bron #bronpalna #czarnyproch #czarnoprochowce #czarnoprochowycontent #anime #manga #hinskiebajki #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne

Sprostowanie #1
W poprzednim odcinku wspomniałem o bezpozwoleniowej broni czarnoprochowej. Wg. ustawy z dnia 31 stycznia 1961r. o broni, amunicji i materiałach wybuchowych można było posiadać bez pozwolenia wszelkiego rodzaju broń palną wytworzoną przed rokiem 1850. Po upadku komuny obecnie obowiązująca ustawa o broni i amunicji z dnia 21 maja 1999 roku nic w tym temacie nie zmieniła aż do nowelizacji z 1 stycznia 2004, gdzie dodano zapis „oraz replik tej broni”, a zatem dzisiaj omawiany karabin Dreyse i jego repliki był dostępny bez pozwolenia aż do zmiany z 10 marca 2011, kiedy to pojawił się zapis „dopuszczalne jest posiadanie bez zezwolenia broni czarnoprochowej rozdzielnego ładowania oraz replik tej broni wytworzonych przed 1885r”. Co oznacza, że obecnie na karabin Dreyse’a jest wymagane pozwolenie na broń. Żeby kupić broń czarnoprochową trzeba mieć ukończone 18 lat. Ale żeby kupić proch należy posiadać pozwolenie na broń palną, lub Europejską Kartę Broni. (Którą można wyrobić na zakupionego czarnoprochowca.) Albo kolegę, który ten proch da w prezencie. Ważna uwaga: posiadanie prochu czarnego bez posiadania broni czarnoprochowej jest traktowane jak posiadanie nielegalnych ładunków wybuchowych.

Sprostowanie #2
Rewolwery czarnoprochowe nie były idealne. Największą ich wadą była możliwość tzw. „przeskoczenia iskry” między komorami, co prowadziło do wystrzału komór nie znajdujących się przy lufie. Z tego powodu muszkiety i karabiny rewolwerowe istniały, ale nie cieszyły się zbyt dużą popularnością, bo w przypadku wystąpienia „przeskoku iskry” w najlepszym przypadku można było stracić palca, w najgorszym – całą rękę.
PatrykCXXVIII - 8/365 #animepifpaf
W okolicy 1827 roku ktoś sobie pomyślał „Ej, a ja...

źródło: comment_1643394212u0JtnR0KayBrp5gGXVlYJg.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz