Wpis z mikrobloga

Prawie 5 lat temu żaliłem się mirkom z #elektryka, #elektrotechnika na temat odbytego właśnie szkolenia SEP. Kto ciekaw, może najpierw poczytać tutaj, tu pokrótce dopiszę tylko, że na ileś już tego typu szkoleń odbytych, gdzie właściwie przywykłem do tego, że owo szkolenie jest czysto symboliczne, a zasadniczy sens sprowadza się do tego, by zapłacić za uprawnienia, tamto wyróżniało się wręcz wybitnie negatywnie za sprawą prowadzącego.

Właśnie miałem odnawiane uprawnienia. W tej samej firmie. No i dla równowagi i z uczciwości musze dla odmiany pochwalić. Jak tamten kurs się wyróżniał negatywnie, tak ten... mimo, że też trwał wszystkiego cztery godziny i prowadzący nawet nie usiłował niczego tłumaczyć tak, by (będące na sali) osoby nie ogarniające tematu, ani nawet jego podstaw cokolwiek zrozumiały, w zasadzie wykład sprowadzał się jedynie do przypomnienia pewnych zagadnień, tak jedną rzeczą mnie zaskoczyli bardzo pozytywnie. Był to bowiem pierwszy kurs SEP na którym byłem, na którym pojawiły się zajęcia praktyczne. I to takie całkiem całkiem: ja i jeszcze dwóch panów zdawali na uprawnienia do wykonywania pomiarów p/porażeniowych, jakie te pomiary są? Ano na przykład pomiary rezystancji izolacji. No to proszę bardzo: tu jest miernik (induktorowy jeszcze, ale jak pan słusznie mówił, do nauki taki najlepszy), tu kawał kabla, jeden pan mierzy, drugi kręci korbą i czyta wyniki, trzeci wypełnia protokół pomiarów (od razu z instrukcjami, jak taki protokół wypełniać, żeby miał ręce i nogi. Pomierzone? No to teraz stojan silnika, mierzymy uzwojenia, czy nie mają przebić, przy okazji omawiając sposoby łączenia uzwojeń w takim silniku.
Impedancja pętli zwarcia? Tam stoi miernik, tu tablica testowa, na niej gniazdko, obok zabezpieczenia, panowie mierzą, panowie liczą, panowie wypełniają protokół łącznie z finalnym stwierdzeniem, czy instalacja spełnia wymogi, czy nie. Przy okazji praktyczny test działania różnicówki, wraz z wyliczeniem impedancji upływu powodującego jej wybicie i pokazaniem, dlaczego jest to lepsze od stosowanego dawniej "zerowania".

Te zajęcia praktyczne trwały nie za długo i nie przypuszczam, żeby będące na sali osoby typu "kierowniczka sklepu" cokolwiek z nich pojęły, ale i chyba nikt od nich tego nie wymagał, zaś dla tych ogarniających temat było to naprawdę zajebiste.
  • 6
Papierki odnawiam regularnie, ale np. pomiarów nie robię i chętnie bym chociaż posłuchał praktyka, nawet dla siebie.


@wonsz_smieszek: dokładnie tak, jak ja i dlatego mi się to tak podobało. Zresztą, pierdyliony zapytań na branżowych forach "jak wypełnić protokół pomiarów" też się znikąd nie biorą, to jest niby prosty formularz, ale...