Wpis z mikrobloga

@siRcatcha: Z jego telefonu komórkowego wystawał dziwy, cienki przewód, który ciągnął się kilometrami, prosto do biura Donalda T. słynnego aferzysty i dekonstruktora Polski. Niestety kabel wchodził przez dziurkę od klucza bezpośrednio do pomieszczenia, które pilnowane było przez dwa owczarki niemieckie, więc nigdy nie dowiemy się, czy to na pewno był podsłuch.