Wpis z mikrobloga

323 + 1 = 324

Tytuł: Norwegian Wood
Autor: Haruki Murakami
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★
Tłumacz: Anna Zielińska-Elliott, Dorota Marczewska
Byłoby dobrze, gdyby w rzeczywistości istniało takie deus ex machina. Kiedy myśli człowiek, że jest w kłopocie, że nie ma wyjścia, z góry szybko schodzi bóg i wszystko załatwia. Byłoby bardzo dobrze.


Ta książka to piękna historia o niczym. A w zasadzie nie tyle o niczym, co o niczym szczególnym. To takie trochę pozbierane okruchy tego co każdy (tak mi się wydaje, chyba że to jakaś odmiana tego, co w psychologii nazywa się „projekcją”) w mniejszym lub mniejszym stopniu czuje i przeżywa. Mowa o pustce, samotności i zagubieniu. I o mniej lub bardziej skutecznym głuszeniu tych odczuć, chwilowym lub trochę dłuższym. A później o konsekwencjach, które to głuszenie powoduje. O tym, że problem się pogłębia, że odsunięty nie znika, ale wraca. To jedna z perspektyw z których mogę na Norwegian Wood spojrzeć. Jest jeszcze kilka innych, ale ta jest chyba najważniejsza, a przynajmniej najwyraźniejsza.

Książka jest napisana tak prostym językiem, że prostszy jest chyba tylko Elementarz Mariana Falskiego. Nie jest to jakaś wada Wszystko wynagradza treść, która jest poruszająca. Mnie zmusiła do zastanowienia się nad kilkoma sprawami i czasami na dłużej zatrzymywałem się nad jakimś fragmentem.

W książce jest sporo seksu, co w zasadzie nie dziwi, bo jeśli mówi ona o uczuciowej pustce czy niezdecydowaniu, to pusty seks wydaje się być jednym z najbardziej oczywistych rozwiązań pozwalających – przynajmniej na chwilę – to wszystko zamaskować. Bo przecież nie wypełnić. Sceny te są dość szczegółowo opisane, co – jak czytałem w niektórych opiniach – może odrzucać i było poczytywane za wadę. Rzeczywiście, co najmniej jedna z takich scen sprawiła, że czułem się bardzo niekomfortowo. Tak samo jak postać, której ta scena dotyczyła. To może te sceny to raczej zaleta niż wada?

Bardzo podoba mi się u pana Murakamiego przywiązanie do szczegółu. To, w jaki sposób zatrzymuje się nad nic nie znaczącą, błahą sprawą – jak na przykład wciąganie i opuszczanie narodowej flagi na dziedzińcu akademika – jest rzeczą, którą bardzo u niego cenię. Czasami chyba nawet bardziej niż samą historię. Ale to pewnie wynika z mojego rozmiłowania do zastanawiania się nad takimi obserwacjami i jest sprawą mocno indywidualną.

Sam tytuł pochodzi od piosenki Norwegian Wood zespołu The Beatles, która, swoją drogą, też mi się podoba, a sam jej króciutki tekst uważam za całkiem niezłą opowieść. Rzeczywiście, zachodnia muzyka lat sześćdziesiątych przewija się w tle powieści, tak jak i kilka wydarzeń historycznych. Tego tła jest mało, tyle tylko żeby je zaznaczyć. Ale to mi nie przeszkadzało. Pierwszy plan z (nie)normalnymi bohaterami i ich (nie)normalnymi relacjami jest tak wyraźny, że ten zarys zupełnie wystarcza do tego żeby to wszystko gdzieś osadzić.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #literaturapieknabookmeter
GeorgeStark - 323 + 1 = 324

Tytuł: Norwegian Wood
Autor: Haruki Murakami
Gatunek...

źródło: comment_1642671381YS62bJVUSICFcRKT2WxXLT.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★ (7.6 / 10) (10 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-02-01 12:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Gatunek książki: powieść

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2021-03-30 - Użytkownik Sqbfd ocenił na: ★★★★★★★★ (8.0 / 10) - Wpis »
2\. 2021-03-27 - Użytkownik Dziadekmietek ocenił na: ★★★★★ (5.0 /
  • Odpowiedz
@George_Stark: Moja pierwsza książka Murakamiego, którą przeczytałam jeszcze będąc nastolatką (i to młodą, z tego co kojarzę). Podobała mi się, więc sięgnęłam po inne jego książki i moją ulubioną została Tańcz, tańcz, tańcz, po którą rok temu sięgnęłam po raz trzeci i podobała mi się tak samo, o ile nie bardziej. Według mnie ma lepszych bohaterów i dialogi. Co do samego Murakamiego to mi od czasu do czasu pasuje właśnie
  • Odpowiedz